Reklama

Ta wiadomość wstrząsnęła całym światem. Sean Connery nie żyje! Jeden z najbardziej znanych brytyjskich aktorów zmarł w wieku 90 lat. O śmierci pierwszego odtwórcy legendarnego Jamesa Bonda poinformował BBC jego syn, Jason Connery.

Reklama

Sean Connery nie żyje

Jak przekazał BBC syn aktora, Sean Connery odszedł we śnie w otoczeniu bliskich w Nassau, na wyspie New Providence na Bahamach.

To smutny dzień dla wszystkich, którzy znali i kochali mojego ojca. Wielka strata dla wszystkich ludzi na świecie, którzy cieszyli się jego wspaniałym darem aktorskim – powiedział BBC Jason Connery.

Największą sławę Seanowi Connery’emu przyniosła rola Jamesa Bonda. Był pierwszym aktorem, który wcielił się w postać agenta 007 i zagrał w siedmiu filmach z tej serii. Jego kariera aktorska trwała dziesiątki lat i przyniosła mu wiele prestiżowych nagród, takich jak Oscar z 1988 roku za film „Nietykalni”, czy trzy Złote Globy i dwie Nagrody Brytyjskiej Akademii Filmowej (BAFTA). Co więcej w 2000 roku królowa Elżbieta II nadała mu tytuł szlachecki za zasługi dla sztuki filmowej.

ONS.pl

Aktor od lat zmagał się chorobą Alzheimera. W wieku 80 lat powiedział:

Myślę, że nigdy już nie zagram w filmie. Mam wiele wspaniałych wspomnień z pracy na planie, ale te dni należą do przeszłości

Stan zdrowia artysty z roku na rok był coraz poważniejszy. Connery miał ogromne problemy z rozpoznawaniem najbliższych i nie zawsze do końca rozumiał tego, co do niego mówiobo. Bywały także przypadki, że aktor gubił się na ulicy. By tego było mało, Connery musiał być pod stałą opieką lekarską i pielęgniarską. W ostatnich latach życia poruszał się też o lasce.

Informacja o śmierci aktora wstrząsnęła całym światem, a w mediach społecznościowych pojawiło się wiele ciepłych słów wsparcia dla rodziny zmarłego aktora, m. in. Michael G. Wilson i Barbara Broccoli, producenci filmów o Jamesie Bondzie wyrazili swoje kondolencje na oficjalnym facebookowym profilu kultowego agenta 007.

Jesteśmy zdruzgotani wiadomością o śmierci Sir Seana Connery'ego. Na zawsze zostanie zapamiętany jako oryginalny James Bond, którego wszedł do historii kina już wtedy, gdy wypowiedział te niezapomniane słowa: 'Nazywam się Bond… James Bond'. Zrewolucjonizował świat kina tym, jak szorstko i dowcipnie portretował naszego seksownego i charyzmatycznego tajnego agent. Niewątpliwie jest on w dużej mierze odpowiedzialny za sukces tej serii i będziemy mu za to na zawsze wdzięczni - czytamy na Facebooku.

Reklama

Najbliższym Seana Connery’ego życzymy dużo siły i łączymy się z nimi w bólu.

Reklama
Reklama
Reklama