Reklama

Sandra Kubicka opublikowała zdjęcie Aleksandra Barona w na swoim instagramowym koncie i tym razem wspomina o mężu, a nie o synku. Modelka opowiedziała, w jak trudnym położeniu był jej mąż, kiedy zawiózł ją do szpitala i nie ukrywa, że zachował zimną krew nawet w tak trudnej sytuacji. Padły poruszające słowa i podziękowania...

Reklama

Sandra Kubicka w poruszających słowach o mężu

Sandra Kubicka podziękowała za ogrom wsparcia, jaki otrzymała po tym, jak poinformowała o narodzinach synka, który przyszedł na świat jako wcześniak i nadal wymaga hospitalizacji. Modelka opublikowała poruszający wpis ze zdjęciem męża i wspomina, że w tym trudnym czasie nie można zapominać o roli taty:

Dostaje tysiące wiadomości wypełnionych troską i miłością - dziękuję. Czytam 'jesteś dzielna' albo 'dasz rade', ale czuję, że w tym wszystkim zapominamy o tatusiu. Tamta noc nie była łatwa.. Nie tylko ja byłam zestresowana. Alek słyszał mój krzyk, płacz, widział krew, nie mógł mi pomóc i w tym całym strachu dowiózł nas bezpiecznie do szpitala. Wszystko działo się tak szybko.. W jednej chwili trzymał mnie za rękę a w drugiej weszły ubrane Panie i powiedziały „jedziemy na blok operacyjny.” Zabrali mnie i zamknęli mu drzwi. Alek nie wiedział co się ze mną dzieje ani z naszym synem.

Okazuje się, że Aleksander Baron w tej wyjątkowo trudnej sytuacji zachował zimną krew i nie dał się ponieść emocjom, aby wspierać żonę i synka:

Teraz jak sobie o tym myślę to musiało to być cholernie ciężkie.. Mimo to on schował cały strach oraz stres i przekazywał mi tylko spokój, bo wiedział, że chociaż jedno z nas musi być silne. Jestem cholernie dumna z mojego męża, jak poradził sobie z tym wszystkim. Odpuściłam dosłownie wszystko odkąd urodził się Leoś, zrobiłam wielki stop w życiu prywatnym i w pracy, bo nie radziłam sobie z tą sytuacją psychicznie. Wtedy wkroczył Alek i przejął pałeczkę, żebym nie musiała się o nic martwić.
Instagram @sandrakubicka

Sandra Kubicka przyznała też, że Aleksander Baron od narodzin synka zajmuje się organizacją ich życia, ponadto swoimi obowiązkami zawodowymi i odwiedzinami u Leonarda. Modelka nie ukrywa, że ma w mężu ogromne wsparcie w tym trudnym czasie, kiedy jej dziecko nadal przebywa w szpitalu:

Od 2 tygodni ogarnia w 100% nasze wspólne życie, swoje zawodowe obowiązki, dowozi pieluchy małemu do szpitala, wspiera mnie najpiękniej, jak potrafi i nawet gdy nie wyrabia się z tym wszystkim potrafi zabrać mnie do parku na partię rummikuba. I see you kochanie i wszystko, co dla nas robisz.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama