Reklama

Świat show-biznesu pełen jest blasku fleszy i nieustającego zainteresowania mediów, jednak są granice, których nie można przekraczać. Sandra Kubicka zdecydowanie sprzeciwiła się próbom ingerencji w życie prywatne jej rodziny. Po incydencie z paparazzi pod jej domem, modelka postanowiła głośno zaprotestować.

Reklama

Paparazzi przed domem Sandry Kubickiej

Sandra Kubicka w ostatnim czasie znalazła się na świeczniku mediów po ogłoszeniu swojego rozstania. Zainteresowanie paparazzi wzrosło gwałtownie, a fotografowie coraz częściej próbują uchwycić modelkę w prywatnych sytuacjach. Intensywne śledzenie jej życia osobistego i próby zdobycia sensacyjnych materiałów stały się dla Kubickiej prawdziwym utrapieniem. Modelka jednak jasno podkreśla, że nawet w obliczu medialnego zamieszania nie zamierza pozwolić na naruszanie prywatności swojej rodziny, a w szczególności syna Leonarda, który nie jest częścią show-biznesu.

Niedawno przed jej posesją doszło do nieprzyjemnego incydentu, kiedy to fotograf próbował wykonać zdjęcia przez ogrodzenie. Na szczęście czujność sąsiada pozwoliła na szybką reakcję. Kubicka zrelacjonowała sytuację w na swoim profilu na Instagramie.

Sąsiad dziś nas poinformował, że przegonił ze swojego podjazdu paparazzi, które próbowało zrobić zdjęcia przez płot. Przypominam, że Leonard nie jest osobą publiczną i jest niepełnoletni. Nie macie prawa robić mu zdjęć ani nam na swojej posesji. Nie godzę się na to.

- czytamy na Instastories.

Reklama

Modelka zdecydowanie zapowiedziała zgłaszanie na policję każdego kolejnego przypadku naruszenia prywatności. Choć po rozstaniu zainteresowanie mediów jej osobą znacznie wzrosło, Kubicka nie zgadza się na wykorzystywanie wizerunku swojego syna. Jej apel o poszanowanie granic prywatności zyskał wsparcie wielu fanów i obserwatorów.

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane

Loading...