Za nami procesja z trumną Królowej Elżbiety II, która dotarła z pałacu Buckingham do pałacu Westminsterskiego, gdzie zostanie umieszczona na katafalku i zostanie tam już do dnia pogrzebu, czyli 19 września. W tym czasie Brytyjczycy będą mogli oddawać hołd zmarłej monarchini, podobnie jak jej najbliższa rodzina, która szła w uroczystym kondukcie żałobnym. W Westminister Hall pojawili się oczywiście król Karol III z królową małżonką, Camillą, oraz jego synowie z żonami. Zobaczcie zdjęcia.

Reklama

Rodzina królewska oddała hołd królowej Elżbiecie II

Wielka Brytania w żałobie po śmierci królowej Elżbiety II. Trumna z jej ciałem w środę, 14 września, po raz ostatni opuściła Pałac Buckingham. W kondukcie żałobnym, a następnie w mszy, uczestniczyła najbliższa rodzina monarchini. Oczy wszystkich były jednak zwrócone na króla Karola III, jego małżonkę oraz synowe - księżną Kate i Meghan Markle. Widać było, że każde z nich jest pogrążone w smutku i żałobie.

CHRISTOPHER FURLONG/AFP/East News

Zagraniczna prasa od razu jednak postanowiła przyjrzeć się relacji między księciem Williamem a Harry'm ale również Meghan i Kate. Szybko okazało się, że obie księżne w drodze na uroczystości nie jechały tym samym samochodem... Markle wsiadła do samochodu z hrabiną Zofią, co z Kate?

MARCO BERTORELLO/AFP/East News

Księżna Kate w podróży towarzyszyła królowej małżonce Camilli.

MARCO BERTORELLO/AFP/East News

Podczas całej procesji z kolei Meghan i Harry byli cały czas za Kate i Williamem, co wynika oczywiście z hierarchii (William jest następcą tronu, nie nosi więc też munduru) oraz tego, że Harry i jego żona zrezygnowali z pełnienia królewskich funkcji (choć nadal mogą posługiwać się dworskimi nazwami)

Zobacz także
POOL PA/Associated Press/East News

Zarówno jednak Meghan i Kate tego dnia miały na sobie wyjątkową biżuterię. Markle nałożyła kolczyki, które otrzymała od królowej, z kolei Kate wyjątkową broszkę, także od Elżbiety II.

Zobacz także: Książę Harry zachwycił internautów TYM gestem. Księżna Kate może o tym tylko pomarzyć?

CHRISTOPHER FURLONG/AFP/East News
NARIMAN EL-MOFTY/AFP/East News
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama