

Nie wiem jak to się stało, ale z peelingiem migdałowym miałam do czynienia po raz pierwszy. Wybierałam się na taki zabieg od lat, a zrobiłam dopiero teraz. Bardzo żałuję, że nie wcześniej, bo efekty są naprawdę rewelacyjne. Upiekłam dwie pieczenie na jednym ogniu – moja tłusta i dojrzała cera jest świetnie oczyszczona i odmłodzona.
Jak działa Jet Peel (Hydroabrazja)?
Generalnie przy peelingu migdałowym nie zaleca się robienia hydroabrazji, bo można podrażnić skórę. Ale ja się uparłam :) Słyszałam o nim wiele dobrego, a że mam skórę odporną na alergie, podrażnienia itp., nie bałam się zaryzykować. Zrobiono mi więc wersję light zabiegu, czyli trwającą ok. 15 minut i wykonaną szybkimi ruchami.
Dlaczego tak mi zależało na zabiegu Jet Peel? Bo jest niezwykle wszechstronny i ma działanie oczyszczająco-rewitalizujące. Pozwala pozbyć się starych i zrogowaciałych warstw skóry oraz pobudzić jej procesy regeneracyjne. Doskonale odświeża poszarzałą i zmęczoną cerę przywracając jej promienny i wypoczęty wygląd. Polega na dogłębnym oczyszczeniu i nawilżeniu skóry przy pomocy specjalnego „wodnego karchera”. Wykorzystanie strumienia soli fizjologicznej pod bardzo dużym ciśnieniem (genialny masaż skóry!) pozwala wypłukać zanieczyszczenia skóry i złuszczyć martwy naskórek. Jet Peel wspomaga i wzmacnia efekty zabiegów medycyny estetycznej. Jest bezbolesny i według mnie przyjemny, choć dość zimny, mokry i wietrzny ;)
Jak wygląda peeling kwasem migdałowym?
Po hydroabrazji nadszedł czas na bohatera testu, czyli peeling migdałowy. W związku z tym, że zażyczyłam sobie Jet Peel, peeling, uzyskiwany z wyciągu z gorzkich migdałów, nałożono mi dosłownie na kilka minut, ale, jak się dowiedziałam, można go wykonywać nawet latem i bez ryzyka wystąpienia podrażnień słonecznych. Ze względu na swoje właściwości polecany jest również osobom z wrażliwą cerą. Trochę się obawiałam, że tych 5 minut to za mało, że nie będzie efektów, ale, jak się okazało, moje wątpliwości były bezpodstawne. Moja skóra, po zmyciu preparatu była tylko lekko zaróżowiona, a pieczenie, które pojawiło się w trakcie zabiegu, po złagodzeniu maseczką z wyciągiem z róży, błyskawicznie ustąpiło. Na efekty nie musiałam długo czekać. Peeling pozostawił moją skórę bardziej elastyczną, jędrną, zwartą (zmniejszone pory) i świetlistą. Na koniec nałożono mi krem z witaminą C.
Na drugi dzień po zabiegu rozpoczął się proces złuszczania naskórka. Moja skóra była wyraźnie „podsuszona”, ale lekki krem nawilżający wystarczył do jej ukojenia. Uczucie suchości trwało jeden dzień, złuszczanie (dające się ukryć zwykłym codziennym makijażem) – 4 dni. Efekt wyraźnego zmatowienia skóry utrzymał się około tygodnia. Za miesiąc wybiorę się na kolejny peeling migdałowy i powtórzę go jeszcze kilka razy, by uzyskać jak najlepsze rezultaty.
Komu polecam zabieg kwasem migdałowym?
Każdemu, kto chce odświeżyć cerę, ujednolicić jej koloryt, wygładzić, zmniejszyć pory i zyskać świeży, promienny wygląd. Zabieg idealny przed wielkim wyjściem!
Gdzie: peeling został wykonany w Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm w Warszawie, ul. Piękna 44