Zbliża się ostateczny termin rozliczania podatków z Urzędem Skarbowym. To szansa, aby przekazując swój 1% podatku pomóc tym najbardziej potrzebującym. Jeżeli jeszcze nie zdecydowaliście komu chcielibyście ją przekazać, zachęcamy do wsparcia Fundacji Polki Mogą Wszystko, która od lat pomaga potrzebującym maluchom. Poznajcie niezwykłą historię Hani i Jasia z Bytomia oraz ich niezwykłej rodziny, który są pod opieką Fundacji Polki Mogą Wszystko.
Zobacz także: Jednoczymy się w pomaganiu. Dowiedz się wszystkiego o działalności fundacji Polki Mogą Wszystko
Fundacja Polski Mogą Wszystko. Przekaż swój 1 % podatku. Niezwykła historia Jasia i Hani z Bytomia
Edyta i Marcin Sapetowie od zawsze chcieli mieć dużą rodzinę i obdarzać miłością nie tylko te biologiczne pociechy. Zdecydowali się dać miłość tym dzieciom, dla których biologiczni rodzice jej nie mieli.
Po raz pierwszy rodzicami zostali 10 lat temu, wówczas urodził się ich pierwszy syn Joachim. Następnie stworzyli rodzinę dla tych maluchów, które przez swoje obciążenia zdrowotne nie mają zwykle szans na adopcję.
Kiedy cztery lata temu, dokładnie w poniedziałek wielkanocny, zobaczyli informację na Facebooku Fundacji Gajusz, która prowadzi hospicjum dla dzieci, że: „bardzo chory Książę poszukuje rodziny”, wiedzieli już co zrobić. "„Kto, jak nie my?”, "A może on szuka właśnie nas?". Tak właśnie Emil trafił pod opiekę przybranych rodziców. Chłopiec miał mukowiscydozę, zespół krótkiego jelita, wyłonioną stomię, musiał być żywiony pozajelitowo: przez 18 godzin na dobę dostawał specjalistyczną mieszankę przez cewnik do żyły. Przez pierwsze siedem miesięcy walczył o życie w szpitalu.
Joachim, biologiczny synek Edyty i Marcina bardzo szybko pokochał młodszego braciszka. Mały Emil w nowym domu odżył. Nauczył się chodzić, zaczął jeść i mówić. Jeździł na rowerku. Stał się bardzo radosny i energiczny.
Wiedziałam, że dzieciństwo może być jego jedynym okresem życia, dlatego chcieliśmy, by był szczęśliwy. Nie zamykaliśmy się w domu dlatego, że mamy niepełnosprawne dziecko. Staraliśmy się w miarę możliwości jeździć po Polsce, pokazaliśmy mu góry, morze ‒ opowiada Edyta. Joachim pokochał Emila jak młodszego brata, bawił się z nim, opiekował, pilnował, żeby nikt, kto do nich przychodzi w odwiedziny, nie miał infekcji, bo przy mukowiscydozie każda jest niebezpieczna.
W 2019 roku rodzina państwa Sapetów powiększyła się o kolejnego potrzebującego malucha. Do rodziny dołączył 7-miesięczny Jaś. Rodzice biologiczni zrzekli się do niego praw. Chłopiec urodził się z zespołem Downa i niewielką wadą serca. Emilek był wspaniałym starszym braciszkiem, niestety wiosną ubiegłego roku zachorował. Początek lockdownu nie ułatwiał leczenia chłopca. Niestety jego stan się pogarszał, rozwinęła się sepsa a maluch trafił na intensywną terapię:
Nie pozwolono nam nawet przyjść do niego na oddział. Miałam rozdarte serce, bo wiedziałam, jak on musi się bać, że go porzuciliśmy: to dziecko już przecież doświadczyło takiej traumy. Pozwolono nam go odwiedzić dopiero, gdy już było wiadomo, że musimy się z nim pożegnać. Odszedł w maju, po miesiącu pobytu w szpitalu, pół godziny po naszym wyjściu z oddziału, jakby czekał, żeby jeszcze raz nas zobaczyć ‒ mówi ze łzami w oczach Edyta.
Emilek w kochającej rodzinie był 2,5 roku, do dziś bez niego jest smutno i pusto.
Historia Hani i Jasia z Bytomia. Rodzina Sapetów
Obecność Emilka w życiu jego przybranych rodziców dała im do zrozumienia, jak ważna jest miłość. Niedługo w rodzinie pojawiła się kilkumiesięczna Hania. Na swoją rodzinę czekała w ośrodku preadopcyjnym Fundacji Gajusz. Miała zespół Downa, wadę serca i wyłonioną stomię - to podobnie jak Emilek. Edyta i Marcin potraktowali to jako znak od ukochanego synka, nawet Joachim nie wyobrażał sobie, że Hani mogłoby z nimi nie być: „Hania musi być ich”.
5-miesięczna Hania dołączyła do rodziny Sapetów we wrześniu 2020 roku.
To nasze światełko i radość, dar od Emilka. Joachim jest w nią wpatrzony, to jego ukochana Księżniczka ‒ opowiada Edyta.
Jaś ma dziś już ponad dwa lata i uczy się chodzić i jeździć na rowerku biegowym, który wcześniej otrzymał Emilek od Fundacji Polki Mogą Wszystko. 9-miesięczna Hania również rozwija się bardzo dobrze. Już unosi główkę i sama przewraca się na brzuszek. Reaguje na dźwięki, jest ciekawa świata i gaworzy. Pod koniec marca miała przejść operację. Pod wrażeniem jej postępów są nawet lekarze. Hania i Jaś mogą liczyć również na swojego starszego brata Joachima.
Ty też możesz pomóc i przekazać swój 1% podatku
Edyta i Marcin są specjalistyczną zawodową rodziną zastępczą. Opiekują się dziećmi obciążonymi zdrowotnie. Dzięki temu, maluchy, które nie mają szans na adopcję mogą zaznać prawdziwej rodzinnej miłości. Zanim zdecydowali się na taką drogę przeszli szereg szkoleń w ośrodku pomocy społecznej, praktyki, badania psychologiczne, zdrowotne, wywiad środowiskowy. Edyta jest z dziećmi cały czas (otrzymuje wynagrodzenie dla rodzica zastępczego) natomiast Marcin oprócz opieki nad dziećmi pracuje w biurze projektowym (praca jednego rodzica to wymóg).
Jednak pieniądze otrzymywane z urzędu i jednej pracy nie wystarczają na zapewnienie godnego życia chorym dzieciom. Państwo Sapetowie proszą o wsparcie. Aby wesprzeć Hanię, Jasia i inne chore maluchy z rodzin zastępczych możesz przekazać 1% podatku Fundacji Polki Mogą Wszystko (www.fpmw.pl).
Wystarczy wpisać w odpowiednią rubrykę numer KRS 0000074781