Polska stylistka apeluje o przekazywanie uchodźcom z Ukrainy "pięknych sukienek i butów na obcasie"
Karolina Domaradzka to znana w sieci szafiarka, która zyskała ogromną popularność dzięki "aferze metkowej". Ostatnio wywołała w sieci kolejną burzę. Internauci są oburzeni jej apelem.
Na naszych oczach rozgrywają się dramatyczne sceny. Setki tysięcy Ukraińców porzuca wszystko, uciekając z kraju przed wojną i szukając schronienia za granicą, w tym także w Polsce. W pomoc uchodźcom zaangażowała się masa naszych rodaków, w tym osoby z pierwszych stron gazet. Prowadzone są liczne zbiórki finansowe, żywności, środków higienicznych, leków, a także ubrań. I podczas, gdy większość wolontariuszy apeluje o przekazywanie ciepłej odzieży, która pomoże ochronić uchodźców przed zimnem, znana z afery "metkowej" polska stylistka - Karolina Domaradzka - zszokowała internautów swoim apelem.
- Nie oddawajcie Ukraińcom brzydkich ubrań - burzy się blogerka.
Sprawdźcie, co jeszcze napisała. O tym poście mówi teraz cała Polska. "Co ona ma w głowie!?" - zastanawiają się internauci.
Polska stylistka o zbiórkach odzieży dla uchodźców
Karolina Domaradzka to ekspertka w zakresie mody oraz stylistka, która nie boi się otwarcie mówić o tym, co sądzi na temat kreacji gwiazd. Szafiarka wielokrotnie miażdżyła looki polskich celebrytów, jednak najgłośniej zrobiło się o niej po "aferze metkowej" z Jessiką Mercedes w roli głównej. Teraz Karolina Domaradzka znów jest na ustach wszystkich, a wszystko przez jej budzący kontrowersje post na temat zbiórki odzieży dla uchodźców. W swoim wpisie stylistka zaapelowała do wszystkich wspierających zbiórki na rzecz uciekających z Ukrainy osób, by oprócz niezbędnych artykułów, przekazywali im produkty, które pozwolą im poczuć namiastkę normalności. Stylistka wymieniła m.in. kosmetyki do makijażu, stylizacji paznokci, elegancką odzież, a nawet.... buty na obcasie.
- Apeluję do Was o to, żebyście pomagali tak, jak uważacie i przekazywali na odpowiednie zbiórki wszystko to, co Wam samym pozwala poczuć się godnie. Oprócz ciepłej odzieży oraz środków higieny na granicy, ulokowanym już w Polsce uchodźcom, kobietom, przydadzą się również kosmetyki kolorowe, kosmetyki do twarzy, ciała, włosów i paznokci, eleganckie bluzki, piękne sukienki, buty na obcasie i moda. Historia udowodniła, że dla wielu to właśnie one mogą być namiastką normalności w tak okrutnym czasie, jakim jest wojna. Nie dajcie sobie wmówić, że uchodźca nie potrzebuje normalności - napisała na Instagramie Karolina Domaradzka.
Zobacz także: Natalia Oreiro komentuje wojnę w Ukrainie. "Ulubienica Putina" opublikowała zaskakujący wpis
W dalszej części wpisu Domaradzka stwierdziła, że ukraińskie aktywistki obecnie zachęcają rodaczki do dbania o swój wygląd i kobiecość.
- Obecnie ukraińskie aktywistki nawołują w sieci swoje rodaczki do zakładania pięknych ubrań, makijażu oraz perfum. Apelują, by w czasie wojny nie zatracić swojej kobiecości i nie przestawać się uśmiechać. One wiedzą, jakie to ważne dla morale narodu - kontynuowała.
Post stylistki zszokował internautów, którzy nie szczędzili jej gorzkich słów krytyki.
Stylistka szybko post usunęła, a na jej InstaStories pojawił się obszerny wpis na temat historii mody w trakcie kryzysu.
- Kochani, dziękuję za wszystkie polubienia ostatniego posta, za komentarze i wparcie. Post usunęłam. Mam wrażenie, że mało kto przeczytał jego opis przed wydaniem opinii w sprawie. Przeliczyłam się w związku z ilością hejtu, jaki mój post wywołał. Nie chcę dokładać cegiełki do i tak napiętej już sytuacji w kraju w związku z wojną w Ukrainie. Moim celem nie było wyprowadzenie nikogo z równowagi. Chciałam opowiedzieć o roli mody podczas wojny, podałam wiarygodne źródła. Próbowałam znormalizować to, że niektórzy mają potrzebę przekazania uchodźcom czegoś więcej niż tylko stare znoszone ubrania, że ważne są również tu rzeczy, które wielu ludziom zapewniają godności: czerwona szminka, szpilki (to tylko przykłady, bo dla każdego godność znaczy co innego), nie tylko na granicy, ale również potem, kiedy zaczną życie w naszym kraju. Moda miała ogromne znaczenie dla wielu kobiet w czasie wojny i zostało to udowodnione. Przepraszam - napisała Domaradzka.
Zobacz także: Księżna Kate i William złamali protokół w sprawie wojny! Jest komentarz prezydenta Ukrainy
Po tych słowach na stylistkę spadła jeszcze większa fala hejtu. Podczas, gdy apel Karoliny Domaradzkiej zgorszył część internautów, którzy byli oburzeni jej wpisem o przekazywaniu uchodźcom szpilek, czy kosmetyków do makijażu, inni popierali jej słowa podkreślając, że uciekające z Ukrainy kobiety, zostawiły w kraju całe swoje dotychczasowe życie i dobytek, dlatego też przekazanie sukienek czy butów na obcasach mogłoby pomóc im w odbudowie ich samopoczucia. Ciepłe słowa płynące pd fanów sprawiły, że stylistka postanowiła kontynuować temat.
- Kochani, pomagajcie tak, jak uważacie za słuszne - apeluje dalej Karoliuna Domardzka. - Przekazujcie do odpowiednich zbiórek rzeczy,które Wam samym na co dzień pomagają czuć się godnie: kosmetyki kolorowe, kosmetyki do ciała, twarzy, włosów i paznokci, nową piękną bieliznę, szpilki, spódnice, sukienki. Uchodźcy będą tego potrzebowali niekoniecznie/nie tylko teraz, ale i później. ... Historia udowadnia, że dla wielu to może być właśnie namiastka normalności w postaci ubrań i makijażu.
Zobacz także: Była miss Ukrainy Anastasiia Lenna pozuje w mundurze i z amunicją: "Łapy precz od Ukrainy"
Ekspertka nagrała również relację, w której odniosła się do negatywnych komentarzy i powołała się na książkę "Polskie piękno. Sto lat mody i stylu":
jest ambitny. To nie jest płytki temat. Tylko trzeba czytać książki, dowiadywać się i zgłębiać go zanim wypluje się z siebie swój osąd i oskarży kogoś o naprawdę jakieś negatywne chęci czy sianie jakieś dziwnych akcji. Dosyć już tego hejtu." /]
Ilość hejtu, który spadł na Domaradzką jednak sprawił, że pewnym momencie stylistka nie wytrzymała i w ostrych słowach powiedziała, co sądzi o hejterach:
- Wiecie co, j***ć za przeproszeniem. Ośmieszyli się wszyscy ci, którzy nie znają historii ani znaczenia mody w czasach kryzysów zbrojnych oraz wojen. Ja opierałam się na ogólnodostępnych i szanowanych pracach doktoranckich, książkach i wykładach dotyczących tematu, oni na braku ich znajomości. Ubrania = godność. Serio jestem jedyną osobą z branży, która nie boi się tego powiedzieć na głos? Gdzie jest reszta? - grzmiała domaradzka.
A co wy sądzicie o całej sprawie?
Zobacz także: Klaudia Halejcio podświetliła swoją willę barwami Ukrainy. Post szybko usunęła!