
Pacjenci z koronawirusem zbyt późno trafiają do szpitala i zdarza się, że pomimo braku objawów, lub z ich łagodnym przebiegiem, personelowi medycznemu nie udaje się ich uratować. Tak ważne jest więc monitorowanie swojego stanu zdrowia, niezależnie od przeprowadzenia testu na koronawirusa. Według niektórych amerykańskich lekarzy rozwiązaniem jest włączenie pulsoksymetru w celu diagnozowania zaawansowanego zapalenia płuc również osobom ze stwierdzonym zarażeniem COVID-19. Dlaczego?
Zobacz także: Czy komary mogą przenosić koronawirusa?

Źródło: iStock
Co wspólnego mają pulsoksymetr i koronawirus?
Pulsoksymetr według amerykańskiego lekarza Richarda Levitana, specjalisty chorób układu oddechowego może pomóc w diagnozie w trakcie bezobjawowego przechodzenia przez koronawirusa. Może on wskazać na moment, w którym należy udać się do szpitala.
Wszystkie osoby z kaszlem i gorączką, powinny monitorować stan swojego zdrowia przy pomocy pulsoksymetru, nawet jeśli nie przeprowadzono im testu na obecność koronawirusa - przyznał doktor Richard Levitan. Powszechne badania przesiewowe pulsoksymetrem, niezależnie od tego, czy ludzie sprawdzają się na urządzeniach domowych, czy idą do klinik lub gabinetów lekarskich - mogą zapewnić system wczesnego ostrzegania przed problemami z oddychaniem związanymi z koronawirusem - dodał.
Prawidłowy wynik dla osoby przed 70. rokiem życia zawiera się pomiędzy 95-98 proc. U starszych może wynieść również 94 proc. Pamiętajmy jednak, że pulsoksymetr nie jest nieomylny i nie powinien być wyrocznią w przypadkach medycznych związanych z koronawirusem i przesądzać o podejmowanych decyzjach.
Jednak, jak podaje serwis ekonomiczny Quartz, już po odnotowaniu pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem w USA, sprzedaż tego sprzętu znacząco wzrosła.
Zobacz także: Jak będą wyglądały wakacje - odpowiada rzecznik rządu
Jak działa pulsoksymetr?
Pulsoksymetr jest drobnym urządzeniem do pomiaru parametrów życiowych człowieka. Służy wykonaniu pomiarów tętna, jak również saturacji krwi, czyli jej wysycenia tlenem. Jest nieinwazyjny i dokonuje badań przez skórę. Elektroniczne urządzenie mierzy pochłaniane przez czerwone krwinki promieniowanie o dwóch długościach (w naczyniach włosowatych). Badanie z jego użyciem jest wykonywane u pacjentów w celu przeciwdziałania niewydolności oddechowej. Co więcej, w większości urządzeń podczas pomiarów pulsoksymetrem, na wartości nie mają wpływu czynniki zewnętrzne i zmienne, jak np. blizny, czy lakier na paznokciach.
Jednak nie wszyscy są tak optymistycznie nastawieni do tego rozwiązania, ponieważ niski poziom tlenu w krwi jest naprawdę późnym objawem koronawirusa.
Macie to urządzenie w swoim domu?
Źródło zdjęcia głównego: iStock