Reklama

Paulina Smaszcz nie przegapiła okazji, aby móc przypuścić atak na eksmęża i jego nową wybrankę. Tym razem pretekstem stała się "afera kocykowa", czyli zamieszanie wokół zdjęcia wnuczki "kobiety-petardy". 50-latka postanowiła odnieść się do sprawy i wyjaśnić, dlaczego ciesząc się z narodzin wnuczki, opublikowała w social mediach zdjęcie nowo narodzonej dziewczynki znalezione w internecie. Zobaczcie, jak skomentowała sprawę.

Reklama

Paulina Smaszcz tłumaczy, skąd pomysł ze zdjęciem obcego dziecka: "Szanuję moich synów"

Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski niedawno zadebiutowali w roli dziadków. Córki doczekał się ich starszy syn, mieszkający na stałe we Włoszech z żoną, Laurą. Celebrytka nie zwlekała i podzieliła się radosną nowiną za pośrednictwem InstaStories. Wstawiła tam zdjęcie noworodka, którego twarz przesłaniała grafika z napisem "Love U". Nie trzeba było długo czekać, by internauci wykryli, że fotografia pochodzi z internetu, została wykorzystana przez producenta dziecięcych kocyków i z całą pewnością nie przedstawia wnuczki eksmałżonków. W sieci rozpętała się burza, a komentujący głowili się, co powodowało specjalistką od PR, że zdecydowała się na taki ruch.

Zobacz także: Katarzyna Cichopek wspomina o Paulinie Smaszcz i zaznacza: "Nie jestem przyszywaną babcią"

Artur Zawadzki/REPORTER

Paulina Smaszcz uznała, że wyjaśni, w czym rzecz, podczas rozmowy z serwisem Plotek.pl - od razu zaznaczyła, że internauci nie powinni czuć się oszukani, bo przecież nie napisała wprost, że ujęcie przedstawia jej wnuczkę:

Czy na moim zdjęciu gdziekolwiek wspominam o wnuczce? Szanuję moich synów, szanuję moją synową i moją najcudowniejszą wnuczkę. Zdjęcie pochodzi z reklamy kocyków. Bardzo pięknych z pięknymi dziećmi na reklamach - tłumaczyła

Tym samym zasugerowała, że chciała zadbać o prywatność dziewczynki. Podkreśliła jednak też, że w ten sposób po prostu poszła śladami innych osób, które, jej zdaniem, mijają się z prawdą celem osiągnięcia korzyści:

Uczę się w tym kraju od najlepszych, czyli tych, co kłamiąc o rodzinie i relacjach zarabiają pieniądze na reklamach, oszukując internautów i obserwujących. Jak widać może to łatwo zrobić, a kłamliwe, opłacane portale plotkarskie, głodne sensacji, kłamstw i agresji, łykają to jak masło

Sama doprecyzowała, że za "kłamców" i "zdrajców" uważa Macieja Kurzajewskiego i Katarzynę Cichopek:

Maciej Kurzajewski z panią Katarzyną Cichopek reklamuje sklep z ubrankami, lansując się na naszej wnuczce i mówi o niej, mówiąc jakby jego relacje ze starszym synem i naszą synową były przynajmniej pozytywne, a są tragiczne. Pani Katarzyna w ogóle w tych relacjach nie istnieje i raczej nie zaistnieje - grzmi Paulina w rozmowie z Plotek.pl
Instagram/@paulina.smaszcz

Wygląda na to, że zirytowała ją internetowa relacja z zakupów prezentów dla wnuczki, jaką podzielił się z fanami jej były mąż. Dalej było jeszcze ostrzej:

Może wreszcie ktoś zauważy, że poziom zakłamania tej pary osiągnął taki szczyt manipulacji i okłamywania społeczeństwa jak ich pracodawca oraz agresywny portal plotkarski promujący pod niebiosa tę kłamliwą parę zdrajców. Ręka rękę myje. A teraz po raz kolejny możecie na mnie wylewać wiadro pomyj. Jako była żona, kochająca matka i dojrzała kobieta w tym kraju, już się przyzwyczaiłam. Nie zabronicie mówić mi prawdy i stawać w obronie mojej rodziny - nawoływała Paulina Smaszcz już w rozmowie z Plejada.pl

Przy okazji wspomnijmy, że Katarzyna Cichopek próbowała wyciągnąć rękę ku Paulinie Smaszcz i publicznie pogratulowała jej narodzin wnuczki, a nawet ją skomplementowała, nazywając "wspaniałą babcią". Te słowa nie znalazły jednak aprobaty w oczach samej zainteresowanej, która skomentowała je ostro. A co wy o tym sądzicie? Przemawiają do was wyjaśnienia Pauliny Smaszcz?

Zobacz także: Paulina Smaszcz pokazała pierwsze zdjęcie ukochanej wnuczki!

Instagram/@paulina.smaszcz
TikTok/Paulina Smaszcz
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama