Antoni Królikowski w czwartkowy wieczór zadebiutował na premierze u boku nowej ukochanej, prawniczki Izabeli. Para nie szczędziła sobie czułych gestów i doskonale czuła się w swoim towarzystwie. Radość ze wspólnej zabawy przyćmiła jednak niespodzianka, która czekała na aktora podczas wydarzenia. Odniosła się też do niej Joanna Opozda. O co chodzi?
Szpila dla Królikowskiego. Manifest Mai Staśko i komentarz Joanny Opozdy
Wygląda na to, że czwartkowy wieczór na premierze z ukochaną zapowiadał się dla Antoniego Królikowskiego bardzo pozytywnie. To właśnie wtedy Antoni Królikowski zadebiutował z partnerką, Izabelą, na salonach. Okazało się jednak, że premiera filmu o wymownym tytule "Porady na zdrady 2" nie odbyła się bez niemiłej niespodzianki na gwiazdora...
Na czerwonym dywanie z okazji premiery nowego filmu z udziałem Antoniego Królikowskiego pojawiła się Maja Staśko - aktywistka, która walczy między innymi o prawa kobiet. W jej rękach widniała kartka z wymownym napisem: "Alimenty to nie prezenty". Wprost nawiązała do sytuacji Antoniego Królikowskiego?
Zobacz także: Antek Królikowski sprzedaje dom, by spłacić alimenty: "Nie uchylam się od płacenia"
Tuż po premierze Maja Staśko opublikowała na Instagramie wymowny wpis, w którym wyjaśniła motywy swojego działania, a akcję skomentowała też Joanna Opozda!
- Niealimentacja to olbrzymi problem społeczny, który codziennie skazuje dzieci na gorszy byt. Ta karteczka niestety jest zawsze aktualna i przy niemal każdej okazji miałaby rację bytu - a przy tym filmie o rodzinie i zdradach tym bardziej. Alimenty to nie prezenty. Alimenty to nie przekręty. Powinny być ściągane jak podatki i traktowane z urzędu jako zaległości podatkowe. A alimentary i alimenciarze - także ci popularni - potępiani za brak wsparcia wobec dzieci. Każde dziecko zasługuje na wszystko, co najlepsze - napisała Maja Staśko.
Komentarz Joanny Opozdy pod wpisem aktywistki mówił sam za siebie - emotikony symbolizujące brawa wyraziły więcej niż tysiąc słów. Przypomnijmy, że sprawa niepłacenia alimentów przez Antoniego Królikowskiego trafiła do sądu, a aktor tłumaczył nawet, że musi sprzedać dom, by uregulować zaległości.
Do całej sytuacji odniósł się również w dniu premiery Antoni Królikowski. Aktor stwierdził, że nie ma zamiaru przejmować się każdym komentarzem na jego temat, jak również odnosić się do wszystkich medialnych doniesień czy wypowiedzi, które jego dotyczą.
- Czasami lepiej jest milczeć, a na niektóre pytania warto odpowiedzieć jak się ma dobrze przygotowaną odpowiedź. W moim przypadku nie za bardzo mogę rzucać słów na wiatr. Wszystko co powiem w jakiś sposób jest roztrząsane. Staram się jakoś w tym odnajdywać, ale też nie mogę się wszystkim przejmować i na wszystko zwracać uwagi - powiedział Antoni Królikowski dla "Pomponika".
Co sądzicie o manifeście Mai Staśko? Faktycznie był skierowany w stronę Antoniego Królikowskiego?
Zobacz także: Halejcio, Opozda i Wieniawa na premierze filmu "Barbie". Julia skradła show pozostałym gwiazdom