Do tej pory, polska marka tołpa znana była głównie z jej bestsellerowego peelingu 3 enzymy. Producent zdecydował się na poszerzenie linii kosmetyków do pielęgnacji enzymatycznej i w swojej najnowszej linii My skin changer proponuje nam peeling enzymatyczny do cery naczynkowej Sea Yourself.

Reklama

Spis treści:

  1. Peeling enzymatyczny Sea Yourself Tołpa – działanie
  2. Peeling enzymatyczny Sea Yourself Tołpa – składniki
  3. Peeling enzymatyczny Sea Yourself Tołpa – opinie

Peeling enzymatyczny Sea Yourself Tołpa – działanie

Nowy peeling enzymatyczny z niebieskiej serii Sea Yourself My skin changer zaspokoi potrzeby delikatnej i naczynkowej cery, która straciła młodzieńczą miękkość i zdrowy blask. Peeling w kilka minut eliminuje szary koloryt i szorstkość, dogłębnie nawilża, a przy systematycznym stosowaniu redukuje zaskórniki. Można go stosować 3 razy w tygodniu, a cały proces peelingowania jest banalnie prosty. Po naniesieniu kosmetyku na skórę zmienia się on w mleczną piankę, którą po 5-10 minutach spłukujemy letnią wodą et voilà: mamy piękną buzię, jak nową.

mat. prasowe

Peeling enzymatyczny Sea Yourself Tołpa – skład

Za złuszczające stary naskórek i upiększające właściwości peelingu Sea Yourself odpowiada zawarty w składzie naturalny enzym z granatu. Oprócz niego w peelingu znalazły się także:

  • anti-agingowy kwas hialuronowy, który dogłębnie nawilża cerę, wygładza zmarszczki i ujędrnia skórę,
  • witamina E opóźniające procesy starzenia się skóry, zmiękczająca naskórek, przyspieszająca regenerację i stanowiąca ochronę na wrażliwej cery.

Prosty skład jest odpowiedni dla cery naczynkowej i wrażliwej. Standardowo, jak w pozostałych kosmetykach tego prodycenta, nie ma w nim parabenów, sztucznych barwników, silikonów i oleju parafinowego.

Zobacz także

Zobacz także: Nowe serum z chlorofilem i glukonolaktonem działa jak zabieg kosmetyczny wypełniający dolinę łez i zmarszczki

Peeling enzymatyczny Sea Yourself Tołpa – opinie

Najnowszy peeling enzymatyczny Sea Yourself Tołpa nie ma na razie zbyt wielu opinii na KWC, ale ta którą znaleźliśmy, napawa otpymizmem:

Tuż po aplikacji na buzi czułam falę ciepła, ale taką całkiem przyjemną. Przy pierwszym użyciu trochę się bałam, że skończę ze spaloną na buraczka twarzą, ale na szczęście tak się nie stało. Czuć było, iż martwy naskórek został usunięty jednocześnie bez szkód dla cery, która po zabiegu była nawet trochę lepiej nawilżona i wyglądała zdrowo

- napisała na KWC

Reklama

Peeling Sea Yourself można stosować z niebieskim serum z algami i nawilżającą kremo-maską z tej samej serii.

Reklama
Reklama
Reklama