Nie mydło i papier toaletowy - przez koronawirusa Polacy wykupili inny produkt
Przez koronawirusa poszczególne produkty znikają ze sklepowych półek. Tym razem zaczyna brakować drożdży. Jak zapewniają specjaliści, ich braki mają zostać szybko uzupełnione.
Wraz z początkiem pandemii koronawirusa i informacją o zamknięciu szkół, sklepowe półki opustoszały. Zniknęły mydła, żele antybakteryjne, papier toaletowy, a wraz z nimi makarony i ryże. Okazuje się, że antybakteryjne mydła i spirytus sprzedawały się cztery razy lepiej niż w tym samym okresie w poprzednim roku. Makarony i ryże aż dwa razy. Teraz zaczyna brakować drożdży. Na Facebooku pojawiły się już wątki, w których użytkownicy wypytują o sklepy z ich dostępnością. Drożdże pojawiły się nawet na internetowych aukcjach.Zobacz także: Objawy koronawirusa są inne u dzieci niż u dorosłych
Dlaczego przez koronawirusa brakuje drożdży?
Jak podają Wiadomości Handlowe, nawet z małych sklepów tygodniowo wykupowanych jest ok. 400 opakowań drożdży. Nic więc dziwnego, że sklepy coraz częściej decydują się na wprowadzenie limitów w ilości sprzedawanych sztuk na klienta. Produktów zaczyna brakować na półkach, co nie oznacza, że faktycznie zniknął. Branża nie była przygotowana na zwiększony popyt konsumentów. Choć zmniejszyło się zapotrzebowanie na drożdże ze strony piekarni, to wiele osób chcąc zachować bezpieczeństwo i uniknąć kontaktu z klientami sklepów, samodzielnie np. piecze. Sklepy i dyskonty są zaopatrywane w produkty, te większe znacznie szybciej niż osiedlowe sklepy. Firma Lasaffre, która jest największym producentem drożdży na świecie i dostarcza produkty m.in. również dla Biedronki zapewniła, że w najbliższych tygodniach towar zostanie uzupełniony i wyprodukowany w ilościach, jakie zaspokoją potrzeby klientów.Zobacz także: Jak rozwinie się pandemia koronawirusa w Polsce? Matematyczne wyliczenia
Możemy spodziewać się braku jajek na Wielkanoc?
Jeśli mowa o przygotowaniach na nietypowe w tym roku Święta Wielkanocne, niektóre źródła podają, że warto zaopatrzyć się w jajka nieco wcześniej. Oczywiście nie warto jednak panikować i robić zapasów. Przypomnijmy, że wiele zakupionych na kwarantannę produktów, które nabyli Polacy zostało przez nich później wyrzucone na śmietnik. Niemniej jednak, według Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, jajka mogą być droższe i może być ich nieco mniej. Popyt wciąż jest wysoki, zwłaszcza w ostatnich tygodniach. Przez koronawirusa brakuje pracowników oraz pojawiają się problemy z dostawami.Źródło zdjęcia głównego: iStock