Reklama

Rok 2022 może być jednym z gorszych okresów dla brytyjskiej rodziny królewskiej. Mogłoby się wydawać, że po trudnych wydarzeniach, do których na pewno trzeba zaliczyć śmierć księcia Filipa oraz wywiad Meghan udzielony Oprah Winfrey, czas na nieco spokojniejszy moment. Niestety royalsi nie mogą na taki liczyć w najbliższym czasie. Chociaż nie milkną echa po oskarżeniach o rasizm, to w tym roku królowa Elżbieta II i jej najbliżsi muszą zmierzyć się z dużo większą aferą, która bez względu na jej finał już jest poważną rysą na wizerunku Jej Wysokości. Mowa oczywiście o pozwie wytoczonym przeciwko księciu Andrzejowi. Syn monarchini będzie odpowiadał przed nowojorskim sądem za oskarżenie o napaść seksualną, której miał się dopuścić wobec nieletniej Amerykanki. Książę Andrzej nie tylko zrezygnował z reprezentowania brytyjskiej korony, ale został też pozbawiony tytułów.

Reklama

Jakby brytyjska rodzina królewska miała mało problemów, niedawno w mediach ukazały się relacje służby, która pracowała dla księcia Andrzeja. Byli pracownicy nie mają - mówiąc delikatnie - najlepszego zdania o synu królowej Elżbiety II. W rozmowie z dziennikarzami zdradzili, do czego byli zmuszani przez pozwanego arystokratę.

Służba brytyjskiej rodziny królewskiej uderza w księcia Andrzeja

W kuluarach mówi się, że książę Andrzej swoimi problemami rozwścieczył wszystkich członków brytyjskiej rodziny królewskiej. Jak się okazuje, syn królowej Elżbiety II podpadł nie tylko swoim krewnym. Z rozmów jego byłej służby można wywnioskować, że dużym szacunkiem nie obdarzają go także pracownicy. Trudny charakter syna Jej Wysokości miał doprowadzić do tego, że mało kto szukał zatrudnienia w jego rezydencji. Powoli wszyscy - od pokojówek po strażników - mieli dość kaprysów księcia, który ponoć z najmniejszego powodu potrafi wywołać awanturę.

Zobacz także: Książę Andrzej traci kolejne przywileje. Syn Elżbiety II odpowie przed sądem za napaść na tle seksualnym

Rex Features/East News

Na rozmowę z "The Sun" zgodziła się 47-letnia Charlotte Briggs. Kobieta była pokojówką pracującą w posiadłości księcia Andrzeja. Z jej relacji wynika, że nie będzie wspominała syna brytyjskiej monarchini ciepło. Przyznała, że arystokrata często miewał wybuchy złości. Zwracając się do służby, zazwyczaj podnosił głos lub po prostu wrzeszczał. Charlotte Briggs przyznała, że zdarzało jej się płakać przez księcia, który zachowywał się jak rozkapryszone i zepsute dziecko. Być może to kwestia tego, że przez długi czas był ulubieńcem królowej Elżbiety II?

Była pokojówka na łamach brytyjskiego tabloidu wspomniała o tym, jak książę kazała jej biegać po schodach i zasuwać każdą szczelinę w zasłonach. Syn Jej Wysokości podobno doszukiwał się luk nawet tam, gdzie ich nie było. Przy tym nierzadko krzyczał i przeklinał służbę. Zdarzało się, że chociaż sam stał tuż obok okien, nie chciał poprawiać zasłon, tylko ganiał biedną Charlotte.

CHRIS JACKSON/AFP/East News
Czy ty niczego, ku*wa, nie potrafisz zrobić porządnie? - wspomniała jego krzyk była pokojówka.

Charlotte przyznała, że niektóre kaprysy i wybuchy złości księcia Andrzeja stały się zabawne, ale nadal wiele mówiły o tym, jakim jest człowiekiem. Kobieta dodała, że gdy przyjmowała pracę pokojówki w jego rezydencji, syn królowej Elżbiety II miał już problemy ze znalezieniem służby, ponieważ plotki o jego trudnym charakterze wyszły daleko poza mury pałacu. Szybko jednak zaczęła unikać arystokraty, aż wreszcie zrezygnowała.

Zobacz także: Królowa Elżbieta II jest bezradna. Nie może już pomóc synowi

Pokojówki musiały uważać na... misie księcia Andrzeja

O kaprysach księcia Andrzeja opowiedziały nie tylko pokojówki, ale również jego ochrona. Paul Page, który był odpowiedzialny za bezpieczeństwo syna królowej Elżbiety II w latach 1998-2004, zdradził mediom, za co obrywało się służbie. Okazało się, że arystokrata w swojej sypialni miał specjalną kolekcję zabawek. Pokojówki musiały szczególnie o nie dbać, by nie ściągnąć na siebie gniewu członka rodziny królewskiej. To kolejny fakt, który może szokować obywateli.

AP/East News

Z relacji Page'a wynika, że na wielkim łóżku książę Andrzej trzymał wysoki stos misiów. W jego sypialni znajdowało się od 50 do 60 ulubionych maskotek, które nie zniknęły, choć jego córki już dawno są dorosłe. Zabawki zawsze miały być ułożone w specjalnej kolejności. Syn Jej Wysokości nawet trzymał w biurku zdjęcie, które miało służyć jako wzór dla służby. Wystarczyła drobna pomyłka, przestawienie pluszaka w złe miejsce i podobno arystokrata nie tylko krzyczał, ale także poniżał pokojówki.

Spotkanie z zabawkami księcia Andrzeja pamięta również dziennikarka i autorka książek Elizabeth Day. W 2019 roku pisarka odwiedziła pałac, a syn Jej Wysokości przedstawił ją swoim maskotkom. Day wspomniała, że ogromny pluszowy miś siedział także na krześle przed jego gabinetem.

Wydawało się dość dziwne, że dorosłego mężczyznę tak bawi wypchana zabawka - stwierdziła.

Choć kaprysy księcia Andrzeja rzeczywiście mogą wydawać się osobliwe, teraz syn monarchini chciałby mieć jedynie takie problemy na głowie, jak bycie uważanym za niesympatycznego i nieco dziwacznego 61-latka. Tymczasem najprawdopodobniej już pod koniec 2022 roku będzie musiał stanąć przed sądem i odpowiedzieć na zarzuty molestowania Virginii Giuffre. Podczas napaści seksualnej ofiara miała mieć zaledwie 17 lat. Jak na razie arystokrata zaprzecza wszelkim oskarżeniom.

STEVE PARSONS/Getty AFP/East News
Reklama

Prawnicy księcia Andrzeja robili, co mogli, by nie dopuścić do procesu. Nowojorski sędzia jednak odrzucił wszelkie apelacje. Syn królowej Elżbiety II to obecnie persona non grata na królewskim dworze. Oskarżony nie może liczyć na wsparcie Jej Wysokości. Szczególnie wściekli na niego są podobno książę William oraz książę Karol, którzy uważają, że czas, by poniósł konsekwencje, dlatego musi sam zgromadzić fundusze na bardzo kosztowny proces.

Rex Features/EAST NEWS
Reklama
Reklama
Reklama