Reklama

Mateusz Damięcki jest jednym z najbardziej cenionych i rozchwytywanych aktorów. Karierę zaczynał jako dziecko, ale mimo tego, że dorastał w świetle reflektorów, to uroki show-biznesowego życia nie zwiodły go na manowce. Był mocno skoncentrowany na swojej karierze zawodowej, dzięki czemu dziś w swoim dorobku ma już liczne role teatralne i filmowe. Jakiś czas temu byliśmy świadkami jego spektakularnej przemiany na potrzeby filmu "Furioza", do którego przytył i wyrobił umięśnioną klatę, a nawet zgolił głowę na łyso. Widać, że jako prawdziwy aktor potrafi poświęcić się dla roli. Choć dobrze znamy Mateusza Damięckiego z jego działalności zawodowej, to jednak o jego życiu prywatnym wiadomo niewiele - tylko tyle, ile aktor chce sam przekazać. W niedawnej rozmowie z Magdą Mołek w jej podcaście "W moim stylu" aktor zaskakująco otworzył się na temat swojego życia małżeńskiego. W pewnym momencie opowiedział o tym, że bardzo zawodzi swoją żonę. Przyznał, że jest mocno pogrążony w chaosie, z którym sobie nie radzi.

Reklama

Mateusz Damięcki łamiącym się głosem: "Jak się nie przygotuję, nie będzie na jedzenie"

Mateusz Damięcki bez owijania w bawełnę opowiedział o tym, jak wygląda jego rodzinne, domowe życie, a dokładniej, jak je postrzega. Gwiazdor "Furiozy" zauważa, że nie ma w jego życiu balansu, a on ciągle jest zdenerwowany i sfrustrowany piętrzącymi się obowiązkami. To sprawia, że zawodzi bliskich. Jest jednak pod ogromnym wrażeniem tego, jak radzi sobie ze wszystkim jego żona.

Nie nadążam za niczym, zawodzę moją żonę non stop. Ona ma jakieś pokłady takiej cierpliwości w sobie, których ja nie rozumiem, nie mam zielonego pojęcia w tych takich momentach przytomności, na które sobie czasami jestem w stanie pozwolić, kiedy nie jestem owładnięty emocjami, nerwami, wywołanymi strachem i taką świadomością, że nad niczym nie panuję - zdradził.
ONS

Zobacz także: Marcin Hakiel na romantycznej fotce z nową partnerką. Fanki: "Teraz obok jest kobieta z ogromną klasą"

Po tym wyznaniu aktor odważnie przeszedł do tematu porządku w ich domu. Zauważył, że miejsce, w którym żyje wraz ze swoją rodziną, nie spełnia jego dawnych "standardów", bo pojawienie się dzieci na świecie bardzo wiele zmieniło.

- Jesteśmy w tej chwili w moim domu, w którym nie ma ani jednego w zasadzie - Paulina by mnie zabiła gdybym powiedział „czystego” - miejsca. To, w czym się w tej chwili znajduję, to jest taka rzeczywistość, która jest i będzie, więc to nazywamy tą normalnością i tą czystością, ale to, co się dzieje w tym domu, w ogóle nie spełnia standardów, które traktowałem jako zerowe, normalne, kiedy byłem najpierw kawalerem, a później, kiedy byłem szczęśliwym narzeczonym bez dzieci. A później to wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy pojawiło się pierwsze dziecko, a potem drugie dziecko - stwierdził Mateusz Damięcki.

Zobacz także: "Hotel Paradise 3": Krzysztof pokazał romantyczne kadry z Basią. Fani: "Pasowaliście do siebie"

Na koniec Mateusz Damięcki przyznał, że chaos i tempo życia, jakie narzuca mu jego praca, wyczerpują jego zapasy cierpliwości. Niestety, aktor zauważył ze smutkiem, że jeszcze długo w jego życiu nie zagości balans i spokój.

- Paulina daje sobie z tym radę, ja sobie nie daję z tym rady. Lecę na autopilocie, który jest opłacony przez produkcję, w której będę brał udział. Zawsze mogę powiedzieć: hej, to jest moja praca, dajcie wy mi wszyscy święty spokój, bo ja jak się nie przygotuję, a to jest część mojej pracy, to nie będzie na prąd, na jedzenie, na benzynę i tak dalej. Coraz mniej mam cierpliwości na to, żeby trzymać gębę na kłódkę i trzymać język za zębami .... Nie ma w moim życiu czegoś takiego jak balans i spokój. Długo nie będzie. Zaraz się popłaczę… - powiedział aktor łamiącym się głosem.

Słowa te zabrzmiały bardzo mocno, a sama Magda Mołek, zaskoczona, skwitowała je krótko:

- To było jedno z najmocniejszych wyznań, jakie słyszałam z ust mężczyzny - stwierdziła dziennikarka.
Reklama

Spodziewaliście się, że z życiu Mateusza Damięckiego panuje tak wielki chaos?

Akpa
Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane

Loading...