Maja Sablewska przesadziła z medycyną estetyczną. Teraz rozpuszcza wypełniacze - jak wygląda?
Maja Sablewska jeszcze niedawno doradzała kobietom, jak odmienić swój wizerunek, a teraz sama naprawia swoją twarz. Jak sama przyznała, jej twarz jest pełna wypełniaczy, których teraz stara się pozbyć.

- Laura Grzelak
Maja Sablewska nigdy nie stroniła od zabiegów medycyny estetycznej. Przez lata obecności w mediach jej twarz systematycznie się zmieniała. Teraz sama Maja przyznała, że dała się wciągnąć w wir ciągłych poprawek urody. Przez ostatnie dwa lata pracowała, aby wrócić do naturalności. Efekt? Oceńcie sami.
Maja Sablewska przyznała się do rozpuszczania wypełniaczy
Maja Sablewska przez lata pomagała Polkom odmłodzić się i uzyskać wizerunek, o jakim marzyły. Jej ostatni program "10 lat młodsza w 10 dni" nie spotkał się jednak z aprobatą fanów. Widzowie byli sceptyczni nie tylko co do fundowanych przez prowadzącą metamorfoz, ale i do samego wygląda Sablewskiej. W końcu i ona sama zdała sobie sprawę z tego, że przekroczyła pewną granicę w zabiegach medycyny estetycznej. Jak przyznała w rozmowie z Plotkiem:
Był taki moment, że zdałam sobie sprawę, że dbam o swoje ciało, rzeźbię swoje ciało, a moja twarz jest dalej duża, bo mam tyle wypełniaczy, że to się tak szybko nie rozpuści.
Sablewska dość mocno wypełniła brodę i żuchwę, co widać szczególnie porównując jej zdjęcia sprzed lat. Kiedyś jej buzia była zdecydowanie bardziej okrągła. Prezenterka postanowiła odmieć swój wizerunek i cofnąć lata wypełniania twarzy. W tym celu udała się do specjalisty, który sukcesywnie rozpuszczał nagromadzony w twarzy kwas hialuronowy.
Tak Maja Sablewska wyglądała jeszcze w 2012 roku:

Przez dwa lata pod okiem wybitnego fachowca, mojej pani doktor, udało mi się dojść do takiego wizerunku, który sobie cenię.
A tak wygląda dziś, po rozpuszczeniu nadmiaru kwasu:

Dziś jej twarz ma o wiele mniej ostrych konturów, co widać szczególnie na policzkach i brodzie, ale wciąż daleko jest to do dawnej, naturalnej buzi. Niestety, stosując kwas hialuronowy w dużych ilościach trzeba pamiętać, że ten nigdy w stu procentach nie znika z twarzy, a mało tego, bardzo lubi migrować. O wiele lepiej sprawdzają się stymulatory tkankowe, które przebudowują skórę lub botoks, który jest szybko metabolizowany przez ogranizm. Tymi zabiegami możemy jednak wyłącznie rozprasować zmarszczki, ale nie zupełnie zmienić swój wizerunek.