
Maja Bohosiewicz z pewnością nie spodziewała się, że jej ogłoszenie opublikowane na Instagramie wywoła aż takie zamieszanie. Aktorka podczas relacji na InstaStories zdradziła, że szuka asystentki i poinformowała, kogo chciałaby zatrudnić. Niektórzy internauci byli zszokowani wymaganiami Mai Bohosiewicz i wysyłali do niej ostre komentarze. Aktorka postanowiła się wytłumaczyć!
Maja Bohosiewicz odpowiada internautom na atak!
Maja Bohosiewicz ogłosiła ostatnio, że chciałaby zatrudnić asystentkę, która będzie pomagać jej nie tylko w sprawach zawodowych, ale i prywatnych. Aktorka opublikowała w sieci listę na której spisała swoje wymagania.
Dla kogo praca? Tylko i wyłącznie dla osób, które obecnie mieszkają w Warszawie i znają jej topografię, sprawnie poruszają się po niej.
- dla osoby z prawem jazdy, która ma przynajmniej 5 lat i dobrze czuje się za kierownicą.
- nie jest to praca dorywcza, nie jest to praca zdalna.
- dla osoby dyspozycyjnej
- nienormowany czas pracy, często też nienormalny czas pracy
- dla osoby ze stalowymi nerwami
- Która potrafi działać pod presją czasu i pod wpływem czynników stresujacych
- Dla osób, którą informując o problemie, przychodzi przynajmniej z jednym (nawet średniej jakości) rozwiązaniem
- Osoba "w punkcik”, której nie umyka żadna data, fakturka czy spotkanko- napisała Maja Bohosiewicz.
Największe kontrowersje wywołał jednak punkt w którym Maja Bohosiewicz nawiązała do informacji o zdrowiu przyszłej asystentki.
Osoby, które wiedzą, że ich stan zdrowia interesuje tylko dwie osoby na świecie: mamę oraz lekarza prowadzącego- napisała Maja Bohosiewicz.
Maja Bohosiewicz w kolejnej relacji przyznała, że jej wpis wywołał spore zamieszanie wśród internautów, którym nie spodobały się wymagania aktorki. Maja Bohosiewicz postanowiła wytłumaczyć, dlaczego napisała, że na stanowisko jej asystentki mogą aplikować osoby, które wiedzą, że ich stan zdrowie interesuje tylko ich mamę i lekarza.
Wiele osób zrozumiało w taki sposób i mnie krytykuje, więc wytłumaczę: do choroby ma każdy prawo - choroba nie wybiera. Natomiast nie lubię przebywać z ludźmi, którzy pasjonują się swoimi chorobami, przebytymi wycięciami migdałków i opowiadają o pobytach w szpitalach. Takie rzeczy mnie zawsze przerażają i jedyne o czym lubię słuchać, to o zdrowiu, którego wam wszystkim życzę. Jeżeli kogoś takie określenie uderzyło, to mi przykro, bo nie miało. Czasami lepiej coś wytłumaczyć - aby nie zostawiać po do dyskusji- tłumaczyła się Maja Bohosiewicz.
Maja Bohosiewicz została oskarżona nawet, że nie szuka asystentki tylko niewolnika.
(...) Znajdźmy definicję, co to jest niewolnictwo i zastanówmy się czy sugerowanie czegoś takiego jest podstawne czy również sugerujące i kłamliwe na mój temat- odpowiedziała aktorka.
Ogłoszenie Mai Bohosiewicz wciąż możemy zobaczyć w jej relacji na InstaStories, ale już w nieco okrojonej wersji, m.in. bez punktu o zdrowiu.
Zobacz także: Maja Bohosiewicz pokazała męża... nago! "No prawdziwa PERŁA"
Maja Bohosiewicz poinformowała, że szuka asystentki i wywołała burzę w sieci.
Maja Bohosiewicz postanowiła odpowiedzieć na ostre komentarze internautów.