
W niedzielę w jednym z artykułów "Gazety Wyborczej" pojawiła się informacja o byłym szefie resortu zdrowia, Łukaszu Szumowskim. Z doniesień wynikało, że eks minister pojawił się w Narodowym Instytucie Kardiologii Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Aninie tuż przed izolacją spowodowaną zarażeniem koronawirusem. Zrobił to pomimo panującego tam zakazu? Informację do prasy podał personel szpitala.
Słowem: złamał procedury, które sam wprowadzał niedawno jako minister - powiedział chcący zachować anonimowość lekarz.
W mediach zawrzało, a Ministerstwo Zdrowia odmówiło komentowania sprawy ze względu na fakt, że Szumowski nie obejmuje już funkcji ministra. Do zarzutów odniósł się więc sam Szumowski.
Łukasz Szumowski odpowiada na zarzuty
Informację o tym, że Łukasz Szumowski został zarażony koronawirusem przekazał Onet. Były już minister zdrowia był wcześniej na wakacjach w Hiszpanii, wielu przyjęło więc, że do zakażenia doszło właśnie tam. Takie informacje zdementował jednak Szumowski. Niedługo później w mediach zrobiło się głośno o wycieczce Szumowskiego na zakupy. Przyjęto, że skoro tak szybko doszedł do siebie i wyszedł z izolacji, koronawirus musiał więc pojawić się u niego wcześniej. Informacja o odwiedzaniu przez niego szpitala okazała się więc niepokojąca. Jak podała "Gazeta Wyborcza", Łukasz Szumowski mógł być już wtedy zakażony.
Zobacz także: Będzie więcej chorych na koronawirusa w okresie Bożego Narodzenia - zapowiada GIS. Czy to oznacza lockdown?
Do instytutu kardiologii chodzę dosyć regularnie – przypominam, że ja tam pracuję i w ciągu ostatnich tygodni byłem w IK wielokrotnie. Oczywiście nie w czasie, kiedy byłem w izolacji. I w najbliższych tygodniach również będę wielokrotnie. Przygotowuję się do powrotu z urlopu i do kierowania kliniką, co wymaga wielu spotkań - wyjaśnił Szumowski.
Szumowski potwierdził również, że w najbliższym czasie również zamierza odwiedzać szpital i nie złamie tym samym panujących tam zakazów.