
Ludzie chcą usypiać zwierzęta, bo się boją koronawirusa!
Koronawirus zbiera coraz większe żniwo. Na świecie SARS-CoV-2 zarażonych jest już ponad 140 tys. osób i choć lekarze alarmują, że wirus rozprzestrzenia się drogą kropelkową (kaszel, katar, ślina), coraz więcej osób zadaje sobie pytanie, czy również nasze czworonogi i ich niewinne zabawy w postaci lizania swoich panów mogą stać się poważnym zagrożeniem i ogniskiem choroby.
Zobacz także: Koronawirus: mapa Polski w czasie rzeczywistym
Ludzie chcą usypiać zwierzęta w obawie przed koronawirusem
Pandemia opanowała już 130 krajów, a wskutek zarażenia zmarło 5 tys. osób. Pomimo iż największym ogniskiem epidemii w Europie są Włochy, gdzie choruje już 20 tys. osób, także w Polsce liczba zakażonych ciągle wzrasta, a konorawirus w naszym kraju dotknął już 150 osób. Nic więc dziwnego, że polski rząd podjął poważne kroki w obronie swoich obywateli. Zamknięto szkoły, uczelnie wyższe, oraz placówki kulturalne, jak kina, teatry, czy muzea. Wielkoformatowe sklepy, takie jak Lidl czy Biedronka podjęły specjalne środki ochrony, zamknięto również galerie handlowe. Większość pracodawców rekomenduje pracę zdalną, zabronione zostały także zgromadzenia. Ponadto GIS, światowej sławy lekarze, a także ludzie mediów alarmują o rozsądek prosząc o pozostanie w domach i rezygnację ze spotkań ze znajomymi.

Zdjęcie: iStock
To jednak nie wszystko. Strach przed koronawirusem popycha nas do jeszcze bardziej drastycznych posunięć. Ludzie nie tylko barykadują się w domach, robią niebotycznie wielkie zapasy żywnościowe oraz środków higienicznych, ale również w obawie przed zakażeniem idą o krok dalej i… chcą usypiać swoje czworonogi.
Czy czworonogi mogą roznosić koronawirusa?
W czasie pandemii nie tylko szpitale i oddziały zakaźne przeżywają prawdziwe oblężenie, ale też kliniki weterynaryjne. Wszystko przez wystraszonych właścicieli czworonogów, którzy w obawie przed koronawirusem chcą uśpić swoich pupilów.
Ilość telefonów, jakie otrzymałem z zapytaniem o możliwość wykonania zabiegu usypiania, jest przerażająca - mówił w rozmowie z „VICE” weterynarz Sam Kovac z Australii. - Nie godziliśmy się na zabiegi. Próbowaliśmy tłumaczyć właścicielom, że nic im nie grozi – dodał.
Wszystko przez doniesienia z Hongkongu, gdzie u jednego z psów zdiagnozowano nowego wirusa. Jak się okazuje, zwierzę należało do osoby, która była zakażona koronawirusem. Pierwszy test na obecność SARS-CoV-2u zwierzęcia wyszedł „lekko pozytywny”, jednak ponowne badania wykazały, że jest w pełni zdrowy. Niestety nie uspokoiło to ani Chińczyków, ani innych właścicieli czworonogów, którzy zaczęli masowo porzucać zwierzęta i zainteresowali się tematem ich usypiania.
Najważniejsze jest, aby podczas spacerów dbać o swoją higienę i pod żadnym pozorem nie porzucać swoich zwierząt domowych, bo nie stanowią one dla nas żadnego zagrożenia – czytamy w oświadczeniu Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (OIE).

Zdjęcie: iStock
W związku z rosnącą liczbą porzuconych zwierząt na świecie oraz wzmożonym zainteresowaniem ich usypiania, WHO zabrało stanowisko w sprawie i podkreśliło, że nie ma żadnych przesłanek potwierdzających, że domowe zwierzęta mogą przenosić koronawirusa.
Nie ma żadnych dowodów na to, że zwierzęta domowe mogą być źródłem infekcji, ani że mogą zachorować na COVID-19. Ich właściciele powinni przestrzegać zasad higieny, ale nie powinni być zbytnio zaniepokojeni i w żadnym razie nie powinni porzucać swoich zwierząt – poinformował rzecznik wydziału rolnictwa, rybołówstwa i konserwacji w administracji w Hongkongu.
Również w Polsce weterynarze alarmują o zachowanie spokoju i zaniechanie działań mających na celu porzucenie lub uśpienie pupilów w obawie o zarażenie koronawirusem.
Fałszywe bądź niepełne informacje dotyczące koronawirusa mogą prowadzić do niepotrzebnej paniki, dlatego przypominamy, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) informuje, że nie ma żadnych dowodów na to, aby koronawirus był przenoszony przez zwierzęta domowe – czytamy w mediach społecznościowych Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Zarówno weterynarze, jak i Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami apeluje jednak, by po spacerze, jak i zabawie z futrzakiem, zachować właściwe zasady higieny i odpowiednio umyć ręce. Warto również użyć antybakteryjnych środków do czyszczenia dłoni. Jeśli nie udało wam się ich kupić, polecamy domowy sposób na zrobienie żelu antybakteryjnego.
Zdjęcia: iStock