Polska wciąż zmaga się ze światową pandemią, a eksperci ostrzegają przed jej kolejną falą. Aby jak najskuteczniej walczyć z COVID-19, rząd wprowadził szereg obostrzeń i zaleceń, które mają na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Choć wielu miało nadzieję, że po 27 grudnia zostaną one poluźnione, dzisiejsze słowa ministra zdrowia nie napawają optymizmem. Jak zapowiedział Adam Niedzielski podczas konferencji pasowej, będzie on rekomendował i przedłużenie conajmniej do drugiej połowy stycznia.

Reklama
Widmo trzeciej fali jest bardzo realne. By uniknąć tego scenariusza rozmawialiśmy o tym, by obostrzenia zostały utrzymane

Koronawirus w Polsce. Adam Niedzielski o przedłużeniu obostrzeń

W poniedziałek 14 grudnia po spotkaniu Biura Bezpieczeństwa Narodowego, odbyła się kolejna konferencja prasowa, dotycząca sytuacji epidemiologicznej w kraju. Ta niestety wciąż jest bardzo dynamiczna, a w Polsce od początku epidemii odnotowano już 1 140 572 zakażeń koronawirusem. Tym samym do 27 grudnia wprowadzono tak zwany etap odpowiedzialności, który zakłada między innymi ograniczenia w przemieszczaniu się, obowiązek zasłania ust i nosa w miejscach publicznych, zawieszenie działaności placówek kultury, wprowadzenie nauczania zdalnego, czy także limity podczas zgromadzeń oraz spotkań w domu, w których od 28 listopada może uczestniczyć maksymalnie 5 osób spoza wspólnego domostwa. Niestety, wiele wskazuje na to, że panujące obostrzenia zostaną przedłużone.

Będę rekomendował przedłużenie obostrzeń co najmniej do 17 stycznia. Chodzi o to, żeby zostać na ferie w domach i uniknąć trzeciej fali pandemii - ogłosił szef resortu zdrowia.
Reklama

Adam Niedzielski swoją decyzję tłumaczy obawą, że w przypadku zniesienia obostrzeń mogłyby mieć miejsce liczne wyjazdami oraz organizowanie spotkań w czasie ferii zimowych, które z powodu epidemii kornawirusa w całej Polsce przypadają okres 4-17 stycznia, a z kolei to mogłoby spowodować kolejny wzrost zakażeń.

Zbyszek Kaczmarek/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama