Nowa rzeczywistość, w której przyszło nam funkcjonować, sparaliżowała między innymi przyjmowanie dzieci do przedszkoli. Ogromną zmianą jest to, że rodzice mogą odprowadzić swoje pociechy tylko pod drzwi przedszkola. Nie mogą przebywać wewnątrz. A zanim kilkulatek będzie mógł wejść do budynku, musi mieć zmierzoną temperaturę. To jednak jeszcze nie koniec absurdów.
Jak wygląda przyjmowanie dzieci do przedszkola?
Opóźnienia i gigantyczne kolejki są spowodowane również niezbyt dobrą organizacją samych przedszkoli. Jak udało się dowiedzieć dziennikarzowi Onetu, rodzice jednego z warszawskich przedszkoli na Ursynowie, w dniu rozpoczęcia musieli dostarczyć wychowawcom odpowiednie dokumenty. Sęk w tym, że pliki otrzymali późnym wieczorem na dzień przed 1 września.
Wczoraj o godzinie 22 dowiedziałem się od opiekunki grupy, że rano muszę przynieść wypełnione dokumenty. To jakiś żart, ponieważ nie każdy ma w domu drukarkę. Poza tym pora nie była odpowiednia, bo część osób mogło już spać. Efekty widzimy na własne oczy. Niektórzy rodzice muszą stać i wypełniać dokumenty na miejscu, przez co tworzą się kolejki - mówi Onetowi jeden z rodziców.
Na Twitterze pojawia się mnóstwo zdjęć innych zdezorientowanych, a jednocześnie poirytowanych rodziców. Mimo pracy dyrektorów i wychowawców nad bezpiecznym powrotem dzieci do szkół i przedszkoli, nie wszystko idzie tak dobrze, jak niektórzy mogli przypuszczać.
W Krzeszowicach kolejka do wejścia rozciągnęła się na około 80 metrów, a czas na wejście wydłużył się nawet do godziny. Podobnie jest w Ząbkach...
"Jest taki piękny rosyjski zwyczaj - żeby wyjść, trzeba najpierw trochę posiedzieć. A my stworzymy inny obyczaj, nasz polski - żeby wejść, trzeba chwilę poczekać" - Stanisław Anioł
— Artur Jarząbek ن🇵🇱 (@Artur_Jarzabek) September 1, 2020
Ząbki, minimum 40 minut w deszczu żeby wejść do przedszkola. pic.twitter.com/HweON8kr1w
Krzeszowickie przedszkole niestety nie ogarnęło kwestii przyjęcia dzieciaków w dniu dzisiejszym. Kolejka do wejścia na około 80 metrów, czas wejścia pomiędzy 45 a 60 minut. Masakra. Dzieciaki przemarzły, jutro spora grupa będzie z objawami zbliżonymi do Covid...
— Kacper Ryx (@darekc1980) September 1, 2020
Biorąc pod uwagę aktualną pogodę i fakt, że rodzice z dziećmi czekają w deszczu na wejście do przedszkola, w kolejnych dniach może wykluć się sporo nowych ognisk zachorowań. Niekoniecznie na koronawirusa...