Justyna Kowalczyk znowu się uśmiecha. Opublikowała zdjęcie ze znaczącym podpisem
Justyna Kowalczyk przeżywa żałobę po zmarłym tragicznie mężu. W tym trudnym czasie nadal jest obecna w social mediach, pozostając w kontakcie z kibicami. Jej ostatnia aktywność ucieszyła fanów.

Justyna Kowalczyk opublikowała na instagramowym profilu nowe zdjęcie, które uzupełniła krótkim, za to wiele mówiącym podpisem. Najlepsza polska biegaczka narciarska dała do zrozumienia, że ma skąd czerpać siłę w najtragiczniejszym momencie życia, a jednocześnie - ma powód, by się nie poddać.
Justyna Kowalczyk uśmiecha się do obiektywu. Wspomina o synu
Justyna Kowalczyk podczas pogrzebu męża złożyła obietnicę, że razem z synem będą żyć pełnią życia, tak, jakby sobie tego życzył Kacper Tekieli. Zadeklarowała publicznie, że zarówno ona, jak i mały Hugo będą poróżować, zwiedzać świat i zdobywać szczyty, "zachłanni na każdą minutę". Wygląda na to, że sportsmenka już teraz robi wszystko, by dotrzymać danego słowa. Nowe zdjęcie, jakie wstawiła do sieci, zadedykowała synowi.
Dla Hugo - podpisała fotografię, uzupełniając całość emotikoną serca
Zobacz także: Justyna Kowalczyk spełnia obietnicę daną mężowi. To zdjęcie nie pozostawia wątpliwości
Nowe zdjęcie Justyny Kowalczyk zostało zrobione podczas wypadu w góry. Narciarka wybrała się w Tatry Wysokie, zabierając ze sobą syna. Hugo jest zaprawiony w bojach, ponieważ już wielokrotnie towarzyszył rodzicom podczas takich wyjść. Co od razu zwraca uwagę - olimpijka wpatruje się w obiektyw uśmiechnięta, sugerując, że do przede wszystkim przez wzgląd na synka jest w stanie wykrzesać z tyle sił.

Justyna Kowalczyk już dwa dni po pogrzebie męża wybrała się z synem w góry i jak widać, nie zwalnia tempa. Sposób, w jaki razie sobie z żałobą, wielu szczerze imponuje. Narciarka przyznała, że boi się gór i nigdy nie szarżuje, ale w pełni rozumiała pasję ukochanego:
Byłam żoną najwspanialszego człowieka na świecie, który był ALPINISTĄ. Choć sama gór się boję (trójkowe trudności to granica mojego komfortu), to starałam się Go ze wszystkich sił wspierać. Na tym moim zdaniem polega miłość. A On nie byłby taki fantastyczny, gdyby nie góry...

Kacper Tekieli odszedł 17 maja - zginął tragicznie podczas zejścia lawiny, gdy realizował plan zdobywania kolejnych czterotysięczników w Alpach.
Zobacz także: Justyna Kowalczyk oddała hołd mężowi. Towarzyszył jej syn, Hugo

