W Walentynki na ulicach Warszawy odbył się pościg za kierowcą, który uciekł przed rutynową kontrolą. Ostatecznie ucieczka skończyła się rozbiciem auta przy betonowym przejściu podziemnym. Według informacji przekazanej przez "Warszawa w pigułce" kierowca był pod wpływem alkoholu oraz narkotyków miał również czynny zakaz prowadzenia pojazdów, a pasażerką w samochodzie była Julia z "Hotelu Paradise".
Gwiazda reality show TVN7 dopiero dziś zabrała głos w sprawie zdarzenia.
Pościg za pijanym kierowcą. Pasażerką była Julia z "Hotelu Paradise"
Jak poinformował portal "Warszawa w pigułce", 14 lutego na ulicach Warszawy, policja odbyła pościg za kierowcą luksusowego mercedesa, który po zatrzymaniu do rutynowej kontroli i dmuchnięciu w alkomat uciekł z miejsca zatrzymania. Pościg zakończył się po rozbiciu mercedesa na Al. Niepodległości.
Jak poinformowała "Warszawa w pigułce", kierowca miał ponad 1 promil alkoholu w wydychanym powietrzu, a po badaniach na obecność narkotyków okazało się, że był również pod wpływem kokainy.
Teraz po badaniach na obecność narkotyków okazało się, że mężczyzna był pod wpływem kokainy. Dodatkowo miał również czynny zakaz prowadzenia pojazdów. W pojeździe znajdowała się również Julia z "Hotelu Paradise", co potwierdziła jej managerka:
Julia jechała ze znajomym, kiedy ten zaczął uciekać, Julka kazała mu się zatrzymać i wysiadła z auta. Nie zamierzała w tym uczestniczyć - dodała managerka modelki.
Julia z "Hotelu Paradise" zabrała głos w sprawie dopiero po czterech dniach od zdarzenia. Na swoim Instagramowym profilu wyjaśniła fanom:
Z góry chciałabym podziękować za wsparcie, jakie od was dostaję oraz za oferowaną mi pomoc. Na szczęście jej nie potrzebowałam. Nie odzywałam się tak długo, ponieważ ostatni czas spędziłam z bliskimi osobami i jakoś nie czułam, by to był moment, że mówić coś na forum.
Julia z "Hotelu Paradise" przyznała, że nie miała pojęcia, że kierowca jest pod wpływem alkoholu. ponieważ według jej wiedzy, pił go dzień wcześniej:
Nawiązując do sytuacji, która miała miejsce w niedzielę... Chciałam coś naprostować, ponieważ chłopak, z którym jechałam, nie był pijany, tylko pił alkohol dzień wcześniej i generalnie miał cały dzień, więc nikt by się nie spodziewał, że ten alkohol jeszcze był we krwi. A jednak niestety... Dlaczego tak się zachował? Nie mam pojęcia, sama byłam w szoku i te ostatnie dni też w jakiś sposób przeżywałam. Nie dochodziła do mnie ta sytuacja. Na pewno poniesie konsekwencje za wykonany czyn. Nikomu czegoś takiego nie życzę - skwitowała