Julia Wróblewska pozując przy choince - "nie uważam tego okresu za narodziny Boga"
Julia Wróblewska odpowiedziała na komentarz fana, który zarzucił aktorce hipokryzję. Wróblewska zaznaczała, że nie uznaje Bożego Narodzenia w takim rozumieniu, jakie przyjmują go wierzący.
- Redakcja Wizaz.pl
Julia Wróblewska, choć jest aktorką młodego pokolenia, często bierze udział w dyskusjach na poważne i często kontrowersyjne tematy społeczne, czy polityczne. Nie boi się wyrażać swojej opinii na temat pandemii koronawirusa, mówić otwarcie o swoich problemach natury emocjonalnej i psychicznej, czy zabierać głosu w sprawach protestów kobiet. Podczas Bożego Narodzenia również wdała się w dyskusję z fanami na temat religii i samych świąt.
Julia Wróblewska spędza święta samotnie
W ostatnim czasie Julia Wróblewska dodała na swój profil na Instagramie zdjęcie, na którym pozuje obok choinki. Złożyła tym samym swoim obserwatorom życzenia z okazji Bożego Narodzenia, ale też na przyszły rok.
Wszystkiego co najlepsze kochani! Ja tę Wigilię spędzam samotnie, bo nie chcę niepotrzebnie narażać moich dziadków i starszych członków rodziny. Chciałabym życzyć wam spełnienia waszych marzeń i celów, które postawicie sobie na Nowy Rok. Oby był dla nas łaskawszy niż obecny i pozwolił nam bardziej się rozwijać. Życzę też zdrowia, bo w tych czasach to najcenniejszy skarb. Mam nadzieję, że niedługo znów będziemy mogli tulić się do wszystkich i spotykać poza domem - napisała pod zdjęciem.
Pod postem nie zabrakło życzeń od fanów, jednak jednego z nich mocno zainteresował wizerunek Wróblewskiej z choinką w tle.
Zobacz także: Zapłakana Julia Wróblewska przyznała się do zaskakującej fobii. Czego boi się aktorka?
Zobacz także
A jednak święta uznajesz hmm - czytamy jeden z komentarzy.
Julia Wróblewska szybko odpowiedziała, wyjaśniając swoje poglądy.
Choinka jest pogańska, tak samo dzielenie się prezentami. Jak już mówiłam, spędzam wtedy czas z rodziną jedząc kolację, ale nie chodzę do kościoła, nie modlę się, ani nie uważam tego okresu za narodziny Boga - skomentowała aktorka.
Do wątpliwości fanów nawiązała również na swoim Inststory.
Chrystus nie urodził się 25 grudnia, właściwie nie wiadomo dokładnie kiedy, ale mówi się o październiku. Na ziemiach słowiańskich i nie tylko w tym czasie obchodzi się przesilenie zimowe, od 25 grudnia dni stają się dłuższe - mówiła o świętach na swoim story.
Poprosiła też o szacunek dla swoich poglądów, ale też pamięć dla przodków.
Boże Narodzenie nie pochodzi wcale od chrześcijan, ale od pogan, naszych przodków. Więc jeśli oczekujecie, żeby szanowano wasze tradycje, proszę nie zapominajcie o własnych przodkach i tym, ile wprowadzili do naszego życia - mówiła.
W dalszej części wyjaśniła dokładnie, czym jest dla niej Boże Narodzenie, ale też, dlaczego zdjęcia, czy życzenia nie są przejawem hipokryzji.
Więc co obchodzę? Przesilenie. Czas, gdy dni stają się dłuższe, przyroda coraz bardziej budzi się do życia, a słońce triumfuje nad ciemnością. Jeśli ktoś chciałby nazwać mnie hipokrytką, bo spędzam czas z rodziną w te dni, niech zastanowi się, skąd te święta właściwie się wzięły - doprecyzowała.
Myślicie podobnie?