Reklama

Julia Wróblewska ma uważnych obserwatorów. Ostatnie zdjęcie wywołało jednak falę komentarzy, głównie przez drobny nieporządek, którego na pierwszy rzut oka zupełnie nie widać.

Reklama

Jedna z internautek stwierdziła, że młodziutka gwiazda ma problem z dbaniem o czystość w mieszkaniu. Napisała Julii niezbyt mił komentarz.

Bałagan w mieszkaniu Julii Wróblewskiej

Nowe selfie Julii Wróblewskiej w satynowej piżamie zaskoczyło fanów. Gwiazda rozpięła koszulę i odważnie pokazała bieliznę. To jednak nie odwróciło uwagi jednej z obserwatorek, która przyjrzała się dokładnie każdemu skrawkowi korytarza i postanowiła napisać zaczepny komentarz.

Patyczek do uszu i syf na podłodze, lustro uwalone, tak samo zresztą jak ściany i listwy. Brak czasu na sprzątanie? - pisze dociekliwa internautka.

Inna z kolei w bardzo nieelegancki sposób nawiązała do choroby Julii Wróblewskiej. Aktorka co prawda często opowiada o zaburzeniach psychicznych, z którymi się zmaga, ale nic nie usprawiedliwia takich zaczepek.

(...) Obecny wygląd tej osoby świadczy o pewnych zaburzeniach, poza tym kto normalny wstawia do neta takie fotki? W pierwszej chwili pomyślałam że są to jakieś zdjęcia do playboy albo coś znacznie gorszego. Te zdjęcia są ohydne. A brak porządku w mieszkaniu na dodatek dziewczyny dużo świadczy o niej samej. Teraz leży patyczek a przed zrobieniem zdjecia być może leżała tam zurzyta podpaska - pisze.

Cóż, korytarz Julii może i nie należy do najczystszych, ale syfem na pewno byśmy tego nie nazwały. Aktorka postanowiła się bronić i odpowiedziała na zadziorne komentarze:

Już pisałam, malowałam się przed lustrem, patyczek wypadł z kosmetyczki. Chciałabym zobaczyć twój idealny porządek w domu, bo przyczepić się jest łatwo - czytamy.
Reklama

Myślicie, że na korytarzu Julii Wróblewskiej naprawdę panuje taki bałagan?

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane