Joanna Racewicz dodała wzruszający wpis o zmarłym mężu
Mąż Joanny Racewicz zginął w katastrofie smoleńskiej. Dzisiaj dziennikarka wyznała, jak sobie radzi po jego stracie...
10 kwietnia 2010 roku doszło do katastrofy lotniczej, w której zginęło 96 osób, w tym Lech Kaczyński z żoną. Wspomnienie tej tragedii ciągle jest żywe wśród Polaków, a szczególnie wśród bliskich zmarłych. W katastrofie smoleńskiej męża straciła też Joanna Racewicz. Paweł Janeczek był oficerem Biura Ochrony Rządu.
Joanna Racewicz dodała wpis o mężu
Z okazji zbliżającego się dnia Wszystkich Świętych, 31 października dziennikarka dodała na swoim Instagramie poruszający wpis, w którym ujawniła, jak znosi stratę najbliższej osoby oraz co sądzi o obchodzeniu tego święta.Zobaczcie także: Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci?
Twoja dłoń na piersi. Jak dane słowo. I nasze, obie, odbite w kamieniu. Jak obietnica. Moje : „jestem”. Wspólne: „będziemy”. Nie przy czarnym granicie. W każdym razie nie teraz, w gwarze i tumulcie. Raczej: przy sobie. Bo najpiękniejszym pomnikiem Tych, Co Odeszli są Ci, Co Zostali. Dzieci. One szczególnie. Wspomnienia zamknięte w rysach twarzy, te same spojrzenia i podobniejące z każdym dniem gesty... Kwiaty na cmentarzach? Miliony zniczy? Plastik stearyna... Komu są potrzebne? Nam? Czy Im? Chodzi o symbol, pamięć, czy tradycję, co każe pokazywać, jak hojnie tęsknimy? Nie, nie mam prawa nikogo pouczać. Celebrowanie Straty, Śmierci i Strachu to także obszar wolności. Pamiętanie jest stałą, a nie chwilową, napędzaną dyniami na straganach. Ale to moje zdanie i nikomu nie śmiem go narzucać. Dlatego też teraz myślę o osieroconych dzieciach, kobietach i mężczyznach. O wszystkich, którzy tęsknią. Bo jeśli pamięć może przetrwać to tylko w nas. Zapalam jedną świecę i kładę jeden kwiat. Jak znak. Wystarczy. Na świecie i tak jest zbyt ciężko od nadmiaru. Dziękuję za przeszłość. I otwieram kolejne drzwi - czytamy na Instagramie dziennikarki.
Wpis niewątpliwie wzruszył i dał do myślenia tysiącom osób. Joannę Racewicz obserwuje na Instagrammie ponad 50 tys. użytkowników. Nic dziwnego, że pod tym materiałem natychmiast pojawiło się wiele komentarzy poruszonych osób, dziękujących dziennikarce za ten wpis.
Przyznajemy, że my także jesteśmy poruszeni jej słowami...