Joanna Krupa bez wątpienia jest uważana za jedną z najpiękniejszych polskich modelek. Jej uroda od lat doceniana jest także za granicą. Teraz jednak światło dzienne ujrzało zdjęcie z czasów, gdy prowadząca "Top Model" była jeszcze nastolatką. Okazało się, że w pewnym okresie swojego życia wyglądała zupełnie inaczej.
Metamorfoza Joanny Krupy
W ciągu swojej kariery Joanna Krupa brała udział w sesjach zdjęciowych, które ukazywały się w takich pismach, jak m.in. "Playboy", "CKM", "Most Fitness Magazine", "Cosmopolitan", "InStyle" czy "Maxim". Wielokrotne była umieszczana także na listach najpiękniejszych kobiet. Niemiecki "Maxim" wybrał ją na kobietę roku 2004, a trzy lata później znalazła się wśród 25 najbardziej seksownych kobiet świata według "Playboya". Dziś 44-letnia modelka nadal zachwyca swoim wyglądem. W wywiadach podkreśla, że je nie więcej niż 2000 tysiące kalorii w ciągu dnia i oddaje się treningom. O cerę natomiast dba... wazeliną.
- Nauczyła mnie tego ciocia mojej mamy. Mówiła, by dawać wazelinę na twarz i ja nakładam ją przed snem. Smaruję wazelinę pod oczami i to naprawdę czyni cuda. Kobiety często o tym zapominają. Do tego stosuję zabiegi chińskiej medycyny i łykam zioła. To mój sekret - zdradziła Joanna Krupa w rozmowie z "Faktem".
Zobacz także: Joanna Krupa o piosence "Dżoana". "Mam nadzieję, że każdy sobie potańczy, pośpiewa"
Choć Joanna Krupa wydaje się prawdziwą, naturalną pięknością, to i jej zdarzył się moment, że uległa trendom przełomu tysiąclecia. Gdy w 1998 roku miała 19 lat, stawiała na platynowe włosy, niezwykle cienkie i wyskubane brwi, mocny makijaż oczu oraz bardzo jasne usta. Można zobaczyć to na zdjęciu, które niespodziewanie trafiło do sieci.
— maciek (@medialnymaciek) April 23, 2023
Zobacz także: Joanna Krupa i Douglas Nunes dali sobie drugą szansę? Zaskakujące doniesienia mediów
Warto dodać, że były to czasy, kiedy Joanna Krupa zaczynała swoją przygodę z modelingiem. Wiadomo, że jeszcze w wieku 15 lat po szkole i w weekendy pracowała, jako telemarketerka. Siedziała przy telefonie, wydzwaniała do ludzi i zadawała pytania na temat różnych produktów - czy im się podobał, jak go oceniają, co o nim myślą. Niedługo później poznała kobietę, która w nią uwierzyła i wymyśliła pomysł na nią.
- Zrobiłam okładkę "Maxim" w Holandii pierwszą i ona wtedy zobaczyła, że zaczniemy właśnie od magazynów. Zrobiłam ponad 100 okładek na świecie. Później zainteresowały się Stany i były inne, różne propozycje. Więc myślę, że miałam bardzo dużo szczęście, że poznałam osobę, która we mnie uwierzyła. Bo były momenty, gdzie myślałam, że się poddam i wrócę do Chicago. Ale mam grubą skórę i nigdy się nie poddaję - wspominała w rozmowie z "Co za tydzień".
Poznalibyście modelkę na starym zdjęciu?