
Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor to jedna z najgorętszych par polskiego show biznesu. Małżeństwo zarówno na czerwonym dywanie, jak i w mediach społecznościowych zaraża wszystkich swoim humorem, energią i optymizmem. Jak się jednak okazuje, za fasadą uśmiechu w ich czterech ścianach aż sześciokrotnie odgrywała się rodzinna tragedia. I choć do tej pory para ukrywała, jakie cierpienie i ogromna strata ich spotkała, teraz postanowiła przerwać milczenie. W czwartkowy wieczór, 23. października, Joanna Koronowska przemogła się i w pełnym bólu poście opowiedziała aż o sześciu poronieniach, jakie ją spotkały.
Joanna Koroniewska straciła sześć ciąż
Joanna Koroniewska należy do tych gwiazd, które chętnie dzielą się z fanami swoim prywatnym życiem. Na śledzonym przed ponad 484 tys. instagramowym koncie aktorki, regularnie pojawiają się nie tylko zapowiedzi jej kolejnych projektów zawodowych, poruszające wywiady z ludźmi z pierwszych stron gazet, włosowe i modowe inspiracje, ale też urocze sceny z życia rodzinnego, w którym pierwsze skrzypce odgrywa ukochany mąż celebrytki, Maciej Dowbor, oraz ich córeczki, Janinka i Helenka. Jak się jednak okazuje zanim na świecie pojawiły się ukochane córki pary, Joanna Koroniewska straciła aż sześć ciąż.
Wstrząsające i przepełnione cierpieniem wyznanie celebrytki nie jest przypadkowe. Joanna, jako kobieta, którą dotknęła ogromna strata i tragedia postanowiła opowiedzieć o swoim bólu po tym, jak w czwartek Trybunał Konstytucyjny podjął decyzję o zakazaniu w Polsce aborcji w przypadku, gdy u dziecka wykryje się chorobę lub uszkodzenie płodu.
NIE JESTEM NA TO GOTOWA. A może i właśnie się stałam. Proszę dodajcie mi otuchy, ale może wytłumaczę choć trochę coś o czym dziś większość myślących INACZEJ DZIŚ zapomina. O moich uczuciach. O moim stanie. Jestem kobietą. Teraz aż się cała trzęsę odpowiadając na zarzuty co poniektórych, że może powinnam stracić swoje dzieci skoro jestem ZA ZABIJAniem. Nie jestem. Nigdy nie byłam. Nigdy nie będę. Ale w moim życiu przeżyłam wiele. Mam 42 lata i dwoje szczęśliwie zdrowych dzieci. Ale ciąż miałam osiem. Aż sześć z nich nosiłam przy sercu do końca trzeciego miesiąca. Obumierały. Cierpienie tak wielkie, że tylko Rodzic będący w takiej sytuacji może to zrozumieć. Po pierwszej stracie 13 lat temu miałam przerwę w staraniu się o kolejne dziecko aż dwa lata. Ból był ogromny. I niemoc. Nie mogłam się pozbierać – wspomina Joanna Koroniewska.
Zabiegi, łyżeczkowania, za każdym razem poczucie winy, ukrywanie wszystkiego bo przecież to tylko MOJA sprawa, wstyd i wiele innych emocji a przede wszystkim walka z samą sobą, czy zdołam się z tego podnieść. Czy mogę udźwignąć jeszcze więcej. Za KAŻDYM RAZEM KIEDY DOCHODZIŁO do tych okropnych wydarzeń a kiedy pojawiła się już na świecie nasza starsza Córka było jeszcze gorzej... Ciągły strach o to czy będzie dobrze, czy się uda, czy będzie zdrowe, czy ktoś się o tym dowie... Czy ktokolwiek oprócz wspierających bliskich, w moim przypadku męża WIE co wtedy czułam?!! W jakim byłam stanie ?!!! Bez wsparcia Rodziców, Mamy?! Bez mówienia o tym komukolwiek oprócz najbliższych?! Kobieta milczy. Często. Dusi ją. To stan nie do opisania. Takich historii ma wiele. I wciąż je tłumi. Bo cierpi. Ból nie do opanowania... Przez wiele lat nie mogłam o tym mówić. Nadal jest mi ciężko. To emocje nie do opisania. Za każdym razem czułam się gorsza. Czułam się z tym fatalnie, ja sama... A przecież moja tak głęboko skrywana historia i przeżycia są niczym wobec kobiet, które będą wiedzieć jaki los spotka ich dziecko. Nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić. I szczerze?! Kiedy słyszę, że „miało być chore a urodziło się zdrowe” to aż mnie krew zalewa. Graj w ruletkę. Próbuj. Ile wytrzymasz. NIKT NIE SIEDZI w naszych głowach. Nikt nie wie ILE jesteśmy jeszcze w stanie udźwignąć – zakończyła aktorka.
Koroniewska w komentarzu pod postem dodała, że jest przerażona, bo boi się tego, co za parę lat może spotkać jej córki.
Mogę tylko napisać, że jestem przerażona i boję się co za parę lat spotka moje ukochane Córeczki. I będę o tym mówić głośno bo już teraz wiem, że przynajmniej KTOŚ to usłyszy!!! I że tu nie chodzi o danie NAM szansy na eksterminację z błahych powodów , ale o DANIE NAM PRAWA do tego aby się z tych traum podnieść. !!! MOJA MACICA. Moja SPRAWA. Moim zamiarem i głosem w tej sytuacji nie jest i nie było dzielenie ludzi. Moim zamiarem nie jest też oklaskiwanie aborcji. Absolutnie nie. Ale wiem aż nadto jak się czuje Kobieta bezradna. W największej z możliwych rozpaczy – napisała Koroniewska.
Reakcja internautów była natychmiastowa. Fani Joasi pocieszali swoją idolkę, gratulowali jej siły i odwagi, jaką wykazała dzieląc się ze światem tak intymnym i bolesnym wyznaniem, a przede wszystkim w imieniu swoich kobiet, matek, córek, wnuczek i własnym podziękowali za wypowiedź, która ukazała, co tak naprawdę przeżywają kobiety, których los doświadcza w tak okrutny sposób.