
W popularnym programie Anna Maria Wesołowska grała samą siebie. Tak w serialu, jak i w życiu jest sędzią - tyle że naplanie ogłaszała wyroki w inscenizowanych procesach sądowych. Dzięki paradokumentowi zyskała rozpoznawalność i mimo że emisja znanej produkcji zakończyła się kilka lat temu, sędzia Anna Maria Wesołowska do tej pory chętnie pojawia się w telewizji.
Metamorfoza sędzi Anny Marii Wesołowskiej
"Sędzia Anna Maria Wesołowska" to pierwszy polski serial paradokumentalny typu court show. W produkcji brali udział prawdziwi adwokaci, prokuratorzy i oczywiście sędzia. Emisja trwała od 2006 roku do 2011, a później ponownie została wznowiona, ale na krótko - nowe odcinki pojawiały się od 2019 o 2020 roku.
W trakcie tej kilkuletniej przerwy, Anna Maria Wesołowska wróciła do TVN w 2015 roku, aby wcielić się w postać mediatorki w produkcji "Wesołowska i Mediatorzy". Ten format był z kolei oparty na prawdziwych wydarzeniach, które poddawano wnikliwej analizie.
Była gwiazda TVN jest bardzo aktywna. Uwielbia dziergać na drutach i rozpieszczać wnuczki pysznymi ciastami, ale równie chętnie jeździ na nartach. Być może to jest sekret jej młodego wyglądu? Wygląda fenomenalnie i niezmiennie zachwyca szczupłą figurą. Pozostała też wierna charakterystycznej fryzurze - blond włosom i grzywce. Patrząc na zdjęcie można jednak zauważyć, że zeszła do jeszcze bardziej chłodnego blondu.
Sędzina wydała ostatnio poradnik prawny dla młodzieży formie ebooka - "Stalking, posiadanie narkotyków i inne czynności zabronione". Na premierze najnowszej pozycji wyglądała fenomenalnie. Po raz pierwszy od dawna możemy ją zobaczyć w zdecydowanie mniej formalnej stylizacji. Anna Maria Wesołowska wybrała klasyczną białą koszulę, którą zestawiła z dżinsami i szpilkami.
A co się dzieje u pozostałych gwiazd paradokumentu? Nie słychać o nich za bardzo w mediach, z jednym wyjątkiem. Artur Ł. grał w serialu złośliwego oskarżyciela, który z nieudawaną stanowczością wnioskował o wysokie kary dla pozwanych. Niestety życie bywa przewrotne i to on sam w końcu zasiadł na ławie oskarżonych.
Okazało się, że adwokat oszukiwał swoich klientów. Pobierał od nich wynagrodzenie za prowadzenie spraw, których nigdy się nie podjął. Okręgowa Rada Adwokacka we Wrocławiu zakazała mu wykonywania zawodu, a sąd za przywłaszczanie pieniędzy skazał go na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Były adwokat musiał też zwrócić pokrzywdzonym pieniądze.
Finał był taki, że nie przejął się wyrokiem i nie oddał wyznacozonej kwoty. Nic dziwnego, że kurator sądowy wysłał do sądu wniosek o odwieszenie kary, a sędzia zdecydował się wysłać prawnika za kraty. Były adwokat nawet nie pojawił się na rozprawie - rzekomo z powodu problemów zdrowotnych. Ostatecznie sąd uchylił swoją decyzję i przełożył rozprawę na inny termin.
Oglądaliście serial "Sędzia Anna Maria Wesołowska"? :)