Jacek Rozenek napisał i wydał w ostatnim czasie książkę "Padnij. Powstań. Życie po udarze". Opisuje w niej trudne chwile ze swojego życia, kiedy to musiał stawić czoła chorobie. Od momentu wystąpienia udaru, przez długi czas los nie sprzyjał aktorowi. To wszystko możemy przeczytać na kartach jego książki. O początkach i walce o zdrowie opowiedział w rozmowie z Dorotą Welmann i Marcinem Prokopem w "Dzień Dobry Wakacje" w stacji TVN.
Jacek Rozenek otwarcie o udarze
Jacek Rozenek przyznał, że nie miał szczęścia. W dzień, kiedy doznał udaru był sam. Stało się to na parkingu w jego samochodzie. Długo czekał więc na pomoc. Przekroczył również czas, kiedy powinno się jej udzielić, by nie doznać rozległych zmian.
Cztery i pół godziny spędziłem na parkingu, co było takim przekroczeniem okna terapeutycznego, później przewieziono mnie do szpitala, gdzie nie podejmowano szczególnych działań medycznych. Poinformowano moją rodzinę, żeby się przyjechała ze mną pożegnać - mówił w TVN.
Początkowo nie dawano mu wielkich szans. Lekarze uznali, że prawdopodobnie nie będzie mógł już chodzić, jak i poruszać ręką.
O tym jest ta książka, żeby podjąć walkę, kiedy nie masz żadnej motywacji - podkreślił.
Zobacz także: Małgorzata Rozenek o książce byłego męża: "Zapis tragicznych dla całej naszej rodziny momentów"
Jacek Rozenek przyznał też, że trudno jest się pozbierać. On szukał rutyny w codziennych czynnościach, żeby wrócić do normalnego funkcjonowania. Przyznał też, że udar ma też inną stronę, którą jest depresja.
To tak jak wejście w ciemna dolinę, w której nie widzisz nic - powiedział w programie.
W książce opisał, jak sobie z tym radzić, jak wychodzić z najtrudniejszych momentów. Napisał o udarze ze swojej perspektywy.
Jackowi życzymy zdrowia!