Influencerka poszła na botoks i wróciła ze sparaliżowaną twarzą. Co się stało?
Whitney Buha z Chicago przeżyła koszmar po tym, jak zdecydowała się na zabieg z botoksem... Powieka na lewym oku opadła, a prawe oko zaczęło robić się dziwnie powiększać.

- Redakcja Wizaz.pl
Whitney decydowała się na botoks mniej więcej dwa razy w roku. Z początkiem marca 2021 roku postanowiła ponownie odwiedzić zaprzyjaźniony gabinet. Niestety tym razem nie poszło tak gładko jak zawsze. Chciała delikatnie unieść brwi, a okazało się, że wstrzyknięcie botoksu pogorszyło sprawę.
Wina leżała po stronie kosmetyczki, która zaoferowała, że wstrzyknie w twarz Whitney cztery dodatkowe jednostki. Niestety to był błąd...

Influencerka ze sparaliżowaną twarzą po botoksie
Toksyna botulinowa rozlała się do okolicznych mięśni, doprowadzając do ptozy na lewym oku blogerki, czyli do opadnięcie powieki. To objaw porażenia mięśni powieki oka. Gdyby tego było mało, jej prawe oko nagle zaczęło się powiększać.
Wyglądam jak Dwie Twarze - żartuje z siebie Whitney. nawiązując do czarnego charakteruz serii komiksów o Batmanie.
Mimo że Whitney teraz ma dystans do tego, co ją spotkało, początkowo wcale nie było jej do śmiechu. To miał być prosty zabieg, podczas którego chciała uzyskać efekt uniesionych brwi.
Przez jakiś czas próbowała nawet ukrywać, że coś w trakcie tego zabiegu poszło nie tak. Na Instagramie, podczas nagrywanie InstaStories maskowała sparaliżowaną część twarzy włosami, ale wreszcie zdecydowała się ujawnić prawdę.
Na szczęście eksperci uspokajają, że tego typu wypadki to rzadkość i jest tymczasowy. Często też apelują, że botoks na zmarszczki czy kwas hialuronowy na powiększenie ust powinny podawać osoby wykwalifikowane - lekarze, a nie osoby po kursach.
Ostrzykiwanie twarzy różnymi substancjami wymaga nie lada umiejętności, ale też wiedzy. Wspomniana ptoza może się wydarzyć szczególnie gdy zabieg wykonuje osoba niewłaściwie do tego przygotowana.