Reklama

Organizacja ślubu i wesela jest tak wymagająca, że uczestniczce "Hotelu Paradise" puszczają już nerwy! O swoich obawach i pomysłach, Marietta napisała na swoim Instagramie.

Reklama
Jestem opuchnięta, bo płakałam - napisała wprost.

Co idzie nie tak?

"Hotel Paradise" Dlaczego Marietta płacze przed ślubem?

Marietta z "Hotelu Paradise" pochwaliła się ukochanym dopiero jakiś czas temu. Niedługo później zakochani się zaręczyli i rozpoczęli przygotowania do ślubu. Takie tempo nieco zaskoczyło fanów, którzy wypytywali Mariettę o to, czy nie boi się tak szybko podejmować najważniejszą decyzję. Uczestniczka nie kryła irytacji i wyjaśniła fanom, że jeśli jest się dorosłym i chce się z kimś pobrać, czekanie nie ma najmniejszego sensu. Faktycznie, Marietta nie jest gołosłowna. Finalistka "Hotelu Paradise" zaręczyła się w październiku, a ślub będzie miał miejsce lada chwila! Marietta chwaliła się już fanom wyborem sukni ślubnej! Okazuje się jednak, że przygotowania to nie zawsze radość i wspaniałe emocje:

- Trochę jestem opuchnięta, bo płakałam. Gorączka ślubna zaczęła się pełną parą - przyznała Marietta, nagrywając się fanom.

Faktycznie oczy Marietty bardzo się błyszczą od łez...

marietta_witkowska/Instagram

Zobacz także: "Hotel Paradise": Wersow spełniła marzenie Klaudii chwilę przed programem!

Marietta zdradziła, że ma kilka zmartwień dotyczących uroczystości. Przyszła panna młoda najpierw jednak zdradziła, że tuż przed ślubem bardzo dba o swoją linię i odmawia sobie wszelkich słodyczy i kalorycznych dań:

- Jestem z siebie mega dumna, bo byłam na Nowym Świecie a tam się po prostu roi od moich ulubionych restauracji, kawiarni, cukierni i wszystkiego, co złe. (...) A dziś mówię nie ma opcji, moim patentem na niejedzenie jest głośne przypominanie sobie: pamiętaj, jak wczoraj płakałaś, że jesteś za gruba - przyznała uczestniczka, śmiejąc się przez łzy.

Jednak nie tylko idealna sylwetka zajmuje Mariettę. Uczestniczka zdradziła, że przygotowania są znacznie trudniejsze niż się spodziewała!

marietta_witkowska/Instagram

Zobacz także: "Hotel Paradise": Klaudia El Dursi zaliczyła wpadkę na planie! Nie mogła zrobić kroku

Marietta przyznała, że sama siebie nie poznaje w ferworze przygotowań. Okazuje się, że ślub i wesele potrafią być naprawdę bardzo stresujące!

- Powiem Wam, że ja poznaje ostatnio zupełnie inną siebie. Ja zawsze jestem taka zdecydowana, wyluzowana, co ma być, to będzie, jest spoko. A z tym weselem... może to dlatego, że to jest jedyna taka impreza w życiu i wiadomo, że każda z nas marzy o tym, żeby było idealnie i wyjątkowo - wyjaśnia Marietta.

Okazuje się, że na szczęście w przygotowaniach towarzyszy Marietcie wedding plannerka, która z dużą wyrozumiałością przyjmuje pomysły przyszłej panny młodej:

- Cały czas wprowadzam jakieś zmiany, cały czas jakieś nowe myśli mi przychodzą do głowy, jak moja wedding plannerka usłyszała, co ja znowu wymyśliłam, to ona po prostu nawet nic nie powiedziała, ale tylko zrobiła takie wielkie oczy jak 5 złotych. Ale co jest mega sztosem, ona wszystko ogarnia. Jeszcze nie było takiej rzeczy, żeby powiedziała mi, nie da rady zrobić i wszystko jest zrobione w mgnieniu oka - chwali się doskonałą pomocą, Marietta.

Wiele przyszłych panien młodych decyduje się na pomoc wedding plannera, czyli osoby, która pomaga zorganizować oprawę uroczystości, ślubu i wesela. Ilość obowiązków może przecież bardzo przytłoczyć każdą młodą parę! Marietta nie zdradziła jeszcze, w jakim stylu szykuje swoje wesele, ani jaką sukienkę ostatecznie wybrała. Jeśli jednak plany się wciąż zmieniają, nic dziwnego, że uczestniczka nie chce się dzielić szczegółami. Zresztą ślub już w kwietniu, a zakochana finalistka "Hotelu Paradise" na pewno pochwali się zdjęciami z uroczystości!

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane

Loading...