Hanna Żudziewicz podzieliła się na Instagramie obszerną relacją na temat swoich poszukiwań sukni ślubnej. Tancerka wybrała jeden z salonów, który widziała w sieci i bardzo podobały się jej projekty sukien, pokazane w mediach społecznościowych sklepu. Niestety, w butiku spotkało ją wielkie rozczarowanie. Nie omieszkała z detalami opisać całej sytuacji w sieci.
Hanna Żudziewicz narzeka na salon sukien ślubnych. "Czułam się, jakbym komuś przeszkadzała"
Hanna Żudziewicz i Jacek Jeshke od dawna są zaręczeni i nie ukrywają, że bardzo zależy im na tym, by wreszcie mogli zorganizować wymarzoną ceremonię ślubną. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, chcieli zabrać się za organizację wydarzenia, kiedy ich córeczka, Róża, nieco podrośnie. Najwyraźniej moment ten już nastał, bo tancerka podzieliła się w sieci wieścią, że rozpoczyna poszukiwania wymarzonej sukni ślubnej. Niestety, już na samym początku zebrała niezbyt pozytywne doświadczenia. Jak przekazała w swoim najnowszym InstaStories, pierwsza wizyta w salonie całkowicie odbiega od tego, jak wyobrażała sobie poszukiwanie wymarzonej ślubnej kreacji.
- Dziś byłam pierwszy raz w salonie sukien ślubnych wybierać suknię. Byłam z dream teamem [córką Różą i przyjaciółkami - przyp. aut.] Dzisiejszy dzień nie był taki fajny jakby się wydawało, bo zawsze mi się wydawało, że wybieranie sukni ślubnej to jest taki cudowny czas, jest super. Ale nie przez dziewczyny, bo dziewczyny były wspaniałe, ale bardziej przez panią, która obsługiwała w salonie. Wybrałam salon [...] bo na Instagramie bardzo mi się podobały suknie i słuchajcie: to był zły wybór, to był bardzo zły wybór, bo po prostu czułam się w tym salonie tak jakbym komuś przeszkadzała, że w ogóle jestem. tam oczywiście jest tak, że wizyta jest rezerwowana i rezerwujesz godzinę wizyty za 150 złotych - zaczęła Hanna Żudziewicz.
Zobacz także: Hania Żudziewicz pokazała zdjęcie w bikini. W sieci burza
W kolejnych słowach tancerka "Tańca z gwiazdami" wyjaśniła, co dokładnie zaszło i dlaczego jest tak bardzo zdegustowana całą sytuacją. Okazało się, że suknie, które jej się spodobały na Instagramie, nie są dostępne, a pani z obsługi niezbyt kwapiła się do tego, by jej coś doradzić i pomóc w wyborze innych modeli. Do tego ekspedientka nie zaproponowała nawet kawy czy wody.
- Przyjechałam na czas, umówiona i pokazałam pani suknie, które mi się podobają, po czym dowiedziałam się, że tych sukien nie ma bo to są suknie z nowej kolekcji. Zapytałam się, czy jest jakiś katalog żebym mogła wybrać suknie, które mi się spodobają bo oczywiście nie można przeglądać na wieszakach. Pani powiedziała, że nie, takiego katalogu nie ma, mogę sobie poszukać gdzieś na Instagramie. Na Instagramie podobały mi się tylko wszystkie suknie, których nie było to poprosiłam żeby pani poprzynosiła mi po prostu suknie podobne. Oczywiście przez godzinę nie zaproponowała ani wody, ani kawy - nic kompletnie. Patrzyła cały czas z góry, była po prostu bardzo niemiła. Wiecie, taka atmosfera, że "przepraszam, że tu jestem" - tak się po prostu czułam - powiedziała rozczarowana Hanna Żudziewicz.
Zobacz także: Jennifer Lopez pokazała trzy suknie ślubne od Ralpha Laurena. Cena horrendalna
Nawet kiedy przyszła panna młoda sama próbowała dopytywać - na przykład o to, jakie modele są najbardziej popularne, to sprzedawczyni była opryskliwa.
- Ja się zapytałam, jakie modele są najbardziej popularne wybierane przez dziewczyny, powiedziała mi "wszystkie". Taka odpowiedź, żeby w ogóle nie pomóc. W tym salonie nikogo nie było poza mną i moimi przyjaciółkami. Ja już w trakcie wybierania wiedziałam, że szkoda, że tu przyszłam, szkoda czasu, szkoda mi tych 150 złotych za rezerwację godziny - podsumowała.
Zobacz także: "Gogglebox": Agnieszka Kotońska i jej mąż wyglądali kiedyś zupełnie inaczej. Pokazali ślubne zdjęcie
Co ciekawe, szybko okazało się, że osób, które mają podobne doświadczenia z tym samym salonem jest więcej. Kobiety pisały do Hanny Żudziewicz wiadomości, w których również informowały o swoich negatywnych doświadczeniach z tym miejscem.
Pozostaje nam życzyć Hannie Żudziewicz, by wizyty w kolejnych salonach wykazały się większym profesjonalizmem i oby szybko znalazła wymarzoną suknię ślubną. Czekamy z niecierpliwością na pierwsze zdjęcia!