
Halina Mlynkova była gościem w projekcie Anny Lewandowskiej „Wywiadówka”. W rozmowie z trenerką opowiedziała o porodzie swojego pierwszego syna. Niestety, te wspomnienia nie są najpiękniejsze i przepełnione szczęściem. W trakcie porodu ratowano życie gwiazdy i jej syna.
Mieliśmy dużo szczęścia, uratowała nas współczesna medycyna. Gdyby nie lekarze, myślę, że nas by nie było. Piotrek dzień przed porodem owinął się pępowiną, musiał to zrobić w nocy; nie wiem, jak to wykonał. Skończyło się ratowaniem życia jego i mojego. To była bardzo trudna sytuacja - zdradziła artystka.
Zobacz także: Monika Mrozowska pokazała brzuch po trzech ciążach
Halina Mlynkova wspominała pierwsze chwile z synem
Początek macierzyństwa też był dla gwiazdy trudny. Jej synek płakał i nikt nie wiedział, co jest z nim nie tak. Co więcej, lekarze nie słuchali młodej mamy.
Płakałam razem z Piotrkiem. Ten początek to był trudny czas, wszystko wywrócone do góry nogami, a mój syn na dodatek nie spał. Od narodzin miał alergię pokarmową. 17 lat temu ciężko było z diagnozą. Myślałam, że dzieje mu się jakaś krzywda, nikt mi nie zasugerował, żeby zbadać, czy nie jest alergikiem. Cały czas powtarzałam: Coś jest nie tak! - relacjonowała.
Kiedy piosenkarka prosiła o interwencję lekarzy, spotkała się ze sprzeciwem. Usłyszała słowa, które nigdy nie powinny paść.
Mówiłam lekarzom: Dajcie mi sztuczne mleko. I co słyszałam? Leniwa matka. Takie były ich reakcje: Leniwa pierworódka. Ale wreszcie trafiliśmy na bardzo fajnych, kompetentnych specjalistów, którzy posłuchali mojego głosu i trochę się poprawiło. Ale wcześniej moja rzeczywistość wyglądała tak, że Piotrek miał permanentną kolkę. On zasypiał ze zmęczenia, z płaczu na 15 minut, a potem się budził i znowu płakał. 24 godziny na rękach, cały czas płacz, tylko płacz - wracała wspomnieniami.
Zobacz także: Koronawirus a ciąża. Czy zdrowie matki i dziecka jest zagrożone? [EKSPERT]
Chociaż dzisiaj wokalistka jest szczęśliwą mamą, a jej syn wyrósł na zdrowego mężczyznę, to wie, że gdyby nie pomoc ze strony innego zespołu medycznego, mogłoby dojść do tragedii.
Aż trudno sobie wyobrazić, co czuje matka w takiej sytuacji.