
Sylwia Peretti niespodziewanie dołączyła do programu "Królowe życia", w którym chętnie dzieli się nie tylko chwilami z "życia na bogato", ale i często wspomina momenty z przeszłości, kiedy jej życie nie było tak kolorowe. Teraz podzieliła się z widzami historią swojej choroby.
Zobacz także: „Królowa życia” została prawomocnie skazana?! Sylwia Peretti wydała oświadczenie
Sylwia Peretii opowiedziała o swojej chorobie
Okazuje się, że gdy Sylwia Peretti miała zaledwie 21-lat, zdiagnozowano u niej raka piersi i węzłów chłonnych.
Jak Patryk miał trzy lata, czyli ja miałam jakieś 21, miałam zdiagnozowanego raka piersi i węzłów chłonnych. Zdrowie jest najważniejsze, bo jeżeli zdrowia nie ma, to nic nie ma. Nie mają znaczenia wtedy pieniądze, znajomości. Jeżeli zdrowia nie ma, to jest pozamiatane. Miałam kilka sytuacji w swoim życiu, gdzie tak naprawdę mogłam sobie ze świętym Piotrem rękę podać, ale zawsze się odwracałam i mówiłam, że to jeszcze nie jest czas na mnie - opisywała dramatyczną historię celebrytka.
Mimo diagnozy "Królowa" nie zgodziła się na leczenie. Dlaczego? Tak wyjaśniła to przed kamerami:
Nie zgodziłam się na chemię, nie zgodziłam się na żadne leczenie. Powiedziałam, że do momentu kiedy nie zobaczymy wyników, nie podejmę żadnego leczenia. No i jak oni mi to wszystko zaczęli wycinać i później przyszłam po wyniki tej biopsji - stąd ta wielka blizna pod pachą - to się okazało, że nie do końca to było takie groźne.
Na szczęście, w przypadku Sylwii skończyło się tylko na strachu, zmiana okazała się niegroźna. Gwiazda zaznaczyła jednak, jak ważne jest regularne wykonywanie badań.
Pamiętajcie, żeby się badać, bo to nie są przelewki
Jedna z internautek zapytała na Instagramie, czy Sylwia żałuje tego intymnego wyznania w programie. Przyznała, że rozmowa przed kamerami nieco wymknęła się spod kontroli, ale jednocześnie nie żałuje niczego, co powiedziała.
Mam nadzieję, że będzie to przekaz, który zmobilizuje kobiety, aby się częściej badały. Żadne znajomości czy pieniądze nie pomogą, jeśli pójdziemy na badanie zbyt późno... I nie ma znaczenia czy to mammografia, czy cytologia. Nie ma nic gorszego niż te 14 dni, kiedy czekamy na wynik i brak wpływu na to, co się wydarzy. Ale wierzcie mi, lepiej wiedzieć wcześniej i działać, walczyć! (...) Już na zawsze będę w grupie wysokiego ryzyka, ale będę. Jestem. Po tych wszystkich wydarzeniach wiem, że jestem Królową własnego życia, wygrałam je. Każda z nas jest królową i gra swoją główną rolę, nie skończmy jej zbyt wcześnie..
Doceniacie jak otwarcie mówi o tym, co przeszła?