Epidemia koronawirusa: Epidemiolog przewiduje, że w Polsce nie będzie szczytu zachorowań. Ale za to...
Zdaniem mikrobiologa i byłego prezes Stowarzyszenia Epidemiologii Szpitalnej, Polskę ominie tak zwany szczyt zachorowań. Niestety, zdaniem dr Tomasza Ozorowskiego nie oznacza to końca epidemii.
![koronawirus szczyt zachorowań jak długo potrwa epidemia koronawirus szczyt zachorowań jak długo potrwa epidemia](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/55/2024/06/Epidemia-koronawirusa-Epidemiolog-przewiduje-ze-w-Polsce-nie-bedzie-szczytu-zachorowan.-Ale-za-to-5e10d69.jpg?quality=90&resize=780,520)
Nieustannie pojawiają się nowe informacje na temat szczytu zachorowań na COVID-19 w Polsce. Na początku kwietnia specjaliści z ExMetrix – firmy zajmującej się prognozowaniem gospodarczym i społecznym – zapowiedzieli, że najwięcej Polaków zachoruje na koronawirusa w okolicach 25 kwietnia.Niecałe dwa tygodnie później pojawiły się prognozy Instytutu Pomiarów i Ocen Stanu Zdrowia przy Uniwersytecie Waszyngtońskim, z których wynikało, że szczyt pandemii mamy już za sobą. Teraz okazuje się, że wyczekiwana kumulacja zachorowań, po której miałoby nastąpić wygaszenie epidemii może wcale nie nadejść...
Nie będzie szczytu zachorowań, tylko ich stały i wysoki przyrost
W rozmowie z portalem Nasze Miasto, dr Tomasz Ozorowski, mikrobiolog i były prezes Stowarzyszenia Epidemiologii Szpitalnej wypowiedział się na temat przewidywanego szczytu zachorowań na COVID-19. Zdaniem Ozorowskiego, jakiekolwiek prognozowanie czasu trwania epidemii nie ma większego sensu.
W żaden sposób nie można tego zrobić. Tak skutecznie się „przyblokowaliśmy”, że wydaje mi się, iż możemy w Polsce nie mieć szczytu zachorowań – mówi dr Ozorowski. – Myślę, że będziemy mieli ich stały, wysoki wzrost. Wyższy niż kraje, które osiągnęły wyraźny szczyt.
Tomasz Ozorowski wyjaśnił, że – by zapobiec rozprzestrzenianiu wirusa w danej społeczności – ponad 80 procent jej członków musi uodpornić się na wirusa. Taką odporność nabywa się naturalnie – przechodząc chorobę – lub przez zaszczepienie.
Zdaniem dr Ozorowskiego musimy przyzwyczaić się do koronawiursa i... życia w lęku:
W tej chwili, gdy widzimy sytuację we Włoszech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, to wydaje się, że nasz wariant jest lepszy. Nie widzimy dramatów, konieczności odłączania pacjentów, którzy mniej rokują, od respiratorów. To nie oznacza, że w sumie będziemy mieli mniej zachorowań i zgonów niż na przykład Brytyjczycy. Po prostu rozłoży się to w czasie. Jednak w związku z tym, że nieuodporniona jest ogromna większość populacji, przez wiele miesięcy będziemy żyli w strachu.
Zobacz także: Ujawniono treść raportu, w którym szacuje się, ilu ludzi umrze koronawirusa!Zdaniem dr Tomasza Ozorowskiego, dla Polaków najlepszą opcją jest w miarę szybkie "przechorowanie" koronawirusa, przy równoczesnym chronieniu przed nim osób, które są narażone na ciężki przebieg choroby.
Zobacz także
Zdjęcie główne: iStock