Doda w szczerym wywiadzie o małżeństwie z Emilem Stępniem. "Uciekłam z domu dwa lata temu"
Doda opowiedziała o swojej prawdziwej relacji z mężem. Między nimi już od dawna nie układało się dobrze, dlaczego gwiazda tak długo ukrywała kryzys i przemoc psychiczną?
Doda o swoim małżeństwie z Emilem Stępniem nigdy nie mówiła za dużo. Gwiazda zdecydowała, że w przeciwieństwie do jej pozostałych związków, to małżeństwo będzie ukryte przed mediami. Wszystko wyglądało więc na to, że artystka jest bardzo szczęśliwa i cieszy się swoją miłością w spokoju. Tymczasem między parą popsuło się już dawno, a współpraca nad "Dziewczynami z Dubaju" była dla Dody prawdziwym koszmarem. Czy wokalistka spodziewała się, że film będzie miał premierę w atmosferze aż takiego skandalu, a jej mąż pozwoli sobie na ostre oszczerstwa w jej stronę?
Doda szczerze o małżeństwie z Emilem Stępniem: "Uciekłam z domu dwa lata temu"
Doda otwarcie o swoich problemach małżeńskich zaczęła mówić dopiero wtedy, gdy Emil Stępień, kolejnymi oświadczeniami uderzał w nią samą i w jej rodzinę. Skandal zaczął się od momentu, w którym Doda podzieliła się z fanami informacją, że były mąż zabronił jej i reżyserce Marii Sadowskiej dokonać ostatecznych poprawek w filmie "Dziewczyny z Dubaju". Ta wiadomość wstrząsnęła opinią publiczną. Emil Stępień później podważył kompetencje Dody, producentki kreatywnej filmu oraz reżyserki i zapowiedział, że na żadne zmiany już się nie zgodzi. Z każdym dniem konflikt stawał się coraz bardziej zaogniony. Doda w końcu otwarcie przyznała, że zachowanie jej męża nie jest dla niej zaskoczeniem, a poważne problemy w jej związku zaczęły się dawno temu. Dlaczego mimo ucieczki z domu i tego, jak była traktowana, zdecydowała się współpracować z Emilem Stępniem przy produkcji, która jest zdecydowanie najbardziej wyczekiwanym filmem tego roku?
Doda wyjawiła dopiero teraz, że jej kryzys w małżeństwie zaczął się już dwa lata temu. Przypomnijmy, że para pobrała się w 2018 roku w ukryciu. Doda nie spodziewała się, że jej mąż jest zdolny do tylu rzeczy, które wyszły na jaw, przy okazji skandalu przy filmie. W sieci pojawiły się liczne nagrania, materiały wideo, świadczące o tym, że Emil Stępień prowadził własne castingi do filmu, a także, że nie zapłacił wielu jego współtwórcom.
O wielu rzeczach nie miałam pojęcia. Dowiedziałam się, że Emil ma osiem kart telefonicznych. A ja się tak cieszyłam, opowiadałam koleżankom, że idąc do toalety, zostawia telefon na stole... (...) Bo to mój problem, bo to moje wybory, nikt nie stał z pistoletem nad moją głową i nie mówił mi „ożeń się ze mną
Jaki był więc Emil Stępień w małżeństwie z Dodą? Jak traktował artystkę? Doda dziś wspomina, że jej były mąż często zachowywał się zupełnie zaskakująco i wprowadzał ją w niemałe osłupienie. Do sieci trafiło nagranie, w którym Emil Stępień rozmawia z Dodą i adwokatem i w pewnym momencie podnosi głos. Doda zapewnia, że to była kiedyś dla niej codzienność. Zresztą prace nad "Dziewczynami z Dubaju" najlepiej pokazują, w jaki sposób Emil traktował swoją małżonkę:
Zobacz także: Doda przez Emila Stępnia przeżyła piekło: "On wie, że prawie przypłaciłam to życiem"
Dlaczego więc Doda tak długo utrzymywała swój kryzys w tajemnicy? Artystka wciąż bała się medialnego rozgłosu, wiedziała także, że z mężem łączy ją mnóstwo powiązań zawodowych. Dlatego właśnie przez cały czas nie dała nawet znać, że jest w fatalnym stanie psychicznym.
Nie wiem, musiałabym się zapytać psychoterapeuty. Nie chciałabym poruszać prywatnych tematów, ale każda osoba, która doświadczyła we własnym domu, w związku, przemocy psychicznej doskonale wie, że towarzyszy jej wstyd i przeświadczenie, że w twoją wersję i tak nikt nie uwierzy. Poza tym, jeśli masz połączenia zawodowe ze swoim mężem, doskonale wiesz, że każda rzecz dotycząca życia prywatnego przełoży się na sto innych związanych ze wspólnym biznesem - przyznała wokalistka.
To jednak nie wszystko. Emil Stępień przekroczył jeszcze jedną granicę, czego Doda nie jest w stanie mu już wybaczyć. Producent postanowił napisać do mamy Dody, w którym nazwał wokalistkę "zoofilką":
- zapewnia wokalistka we Wprost.pl.
Wygląda więc na to, że Doda dopiero ma zamiar wytoczyć ciężkie działa przeciwko byłemu mężowi. Na razie sprawa dotycząca "Dziewczyn z Dubaju" i niewywiązaniu się z wielu umów produkcji trafiła do organów śledczych. Doda zapewnia, że i tak liczy na ogromny sukces filmu, w który włożyła razem z zespołem mnóstwo pracy i serca.
Doda może oczywiście liczyć na ogromne wsparcie swoich fanów, którzy w takim momencie nie zapominają o swojej ukochanej gwieździe. Jak na razie artystka czeka na premierę i wyjaśnienie sprawy, by raz na zawsze odciąć się od byłego męża.