Doda konsekwentnie trzyma się postanowienia, że koniec z prywatą w social mediach. Na próżno dziś szukać jej wspólnych zdjęć z partnerem. Teraz jednak zaskoczyła wszystkich wyznaniem na temat swojego związku. Kiedy sprawdziła telefon narzeczonego, znalazła tam żenujące zdjęcia:

Reklama
Laski centralnie wysyłają nagie zdjęcia, propozycje randek do wszystkich moich partnerów, aktualnego również. Gdybym pokazała te screeny...

Nie bez powodu poruszyła ten temat.

Doda ostro o wierności w związku i afiszowaniu się w social mediach

Doda co tydzień prowadzi swoją audycję w radiu RMF FM. Tym razem jej "Doda Phone" poruszało temat pokazywania związku w social mediach. Sama przez długi czas była tego zwolenniczką. Wiele jej zdjęć z partnerami lądowało w sieci, dopiero niedawno postanowiła to zmienić.

Obiecałam sobie, że nigdy nie będę już pokazywać swojego życia prywatnego

Doda nie chce być już obiektem plotek i rozkładania jej związków na czynniki pierwsze. Nie chce tłumaczyć się z każdego kroku ani tym bardziej dawać komuś poczucia do "bycia właścicielem swojego związku".

Dużo lepiej mi się żyje, pół roku już nic nie wkładam na Instagram i jest naprawdę zupełnie inaczej. Plus dodatkowo nie musicie się tłumaczyć z rozstań. Możecie to przejść godnie, spokojnie, bez publiczności, bez tłumaczenia się z czegokolwiek. Każdy doskonale wie, że rozstanie to jest trauma, to jest jak przejście przez pogrzeb, są okropne uczucia czy to przy rozwodzie czy zwykłym rozstaniu. To jest czas, kiedy chcecie być sami ze sobą, leczyć swoje rany, niepotrzebne są wam jeszcze głosy i rozszarpywanie tych ran i licytowanie się na zdjęciach, kto lepiej przechodzi rozstanie. (...) Totalna żenada, cyrk, klaunowanie. Nie podoba mi się to, nie chce tak żyć i nie będę.
Michal Zebrowski/Dzien Dobry TVN/East News

Zobacz także: Doda pierwszy raz od dawna pokazała zdjęcie z mamą. "73-letnia mama wygląda lepiej od 40-letniej córki"

Zobacz także

Doda uderza w byłych partnerów: "Zdążyłam wielkimi zasięgami wypromować tę osobę"

Doda nie ukrywa, że w przeszłości wiele razy popełniała ten błąd i zbyt mocno afiszowała się w sieci:

Ja byłam ofiarą własnej głupoty przez wiele lat, bo działałam pod wpływem tej euforiii, bo sobie myślałam, że jestem zakochana to dobra energia, że trzeba dzielić się szczęściem, że jak to jest prawdziwe uczucie to przecież fajnie jest je pokazywać i się chwalić. Niestety po jakimś czasie prawda okazywała się zgoła inna. Ja przez ten czas z naiwnością zdążyłam swoimi wielkimi zasięgami wypromować tę osobę, gdzie wskakiwało jej z tysiąca na kilkadziesiąt tysięcy obserwujących i rozstając się z tą osobą, mierzyłam się z przede wszystkim takim ciężarem opinii tych ludzi, których zaprosiłam do swojego związku zupełnie z głupoty. To zawsze się obracało przeciwko mnie a typa zostawiałam oczywiście z takimi lajkami, których by sobie nawet nie kupił na hinduskim bazarze fejków za największe pieniądze.

Zobacz także: Ewa Drzyzga skomentowała na wizji "nierodzicielstwo" Dody. Wokalistka ostro zripostowała

Reklama

Doda o Dariuszu Pachucie: "Mamy hasła do swoich telefonów"

Doda nie ukrywa, że jest załamana tym, że dla wielu ludzi odzwierciedleniem prawdziwej miłości jest ilość lajków czy obwieszczenie go w Internecie. Nie zgadza się z tym i głośno mówi o złudności takiego myślenia:

Instagram@DODAQUEEN
Reklama
Reklama
Reklama