Reklama

Doda w mediach społecznościowych ogłosiła, że na jakiś czas znika z Instagrama. Artystka w relacji na Instastory zdradziła powód swojej decyzji i opowiedziała o szokujących wiadomościach, jakie otrzymuje po tym, jak poinformowała, że ma partnera, ale nie jest nim żaden z kandydatów z programu "Doda. 12 kroków do miłości". Doda pisze wprost, że są to nawet... "życzenia mi śmierci i nowotworu"!

Reklama

Doda o szokujących wiadomościach, jakie otrzymuje po ujawnieniu, że ma partnera po programie!

Finał programu "Doda. 12 kroków do miłości" już za nami, a fani artystki mogli choć na chwilę zobaczyć, jak wygląda jej życie prywatne, randki i praca nad kolejnymi projektami. Doda w programie wybierała z dwunastu kandydatów i choć w finale zdradziła, że jest zakochana, to jednak jej wybrankiem nie jest żaden z uczestników programu. Ten fakt zaskoczył i zbulwersował niektórych widzów, na tyle, że Doda otrzymała mnóstwo krytycznych wiadomości i... życzeń śmierci:

Top dwa to jest życzenie mi śmierci i nowotworu, nawet nie będę wam wklejać tych wiadomości bo nie chcę karmić tych złych emocji, jest to przerażające w jaki sposób takie prymitywne wręcz zwierzęce odruchy wywołuje reality show w ludziach. Ja sobie nie zdawałam sprawy, że co najmniej połowa ma takie przeświadczenie, że jest właścicielem mnie i jakby jak ja podejmuję inne decyzje w związku z moim sercem, uczuciami czy moim życiem, to w nich to wywołuje taką agresję - powiedziała wprost Doda w relacji na Instastory.
Instagram / dodaqueen

Zobacz także: Doda jest zakochana. Kim jest nowy partner artystki?

Artystka nie ukrywa, że hejterzy uderzyli też w jej czuły punkt, jakim są jej rodzice i również wobec nich pojawiły się wstrząsające komentarze:

Top jeden to są takie moje pięty achillesowe, czyli życzenie chorób nowotworowych dla moich rodziców za to, że śmiałam się zakochać w kimś po programie i jest to ktoś inny niż uczestnik tego reality.
Instagram / dodaqueen

Zobacz także: Doda przed finałem programu: "Jestem fatalna w randkowaniu, macie rację"

Doda mówi wprost, że przed udziałem w programie nie zdawała sobie sprawy z tego, jaka będzie skala hejtu. Dla niej samej było jasne, że "Doda. 12 kroków do miłości" to program rozrywkowy, a nie matrymonialny.

Ja chyba nie zdawałam sobie sprawy z tego jakie to niezdrowe emocje będzie wywoływać. Sądziłam, że ten program raczej wszyscy potraktują jako rozrywkowy i uczący, te rozmowy z psychologiem dadzą dużo lekcji też dla widzów, a nie matrymonialny.

Spodziewaliście się, że Doda spotka się z taką falą hejtu po programie?

Instagram / dodaqueen
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama