Co z rozwodem Dody i Emila Stępnia? Producent uderza w artystkę!
Doda opublikowała zdjęcia dokumentów rozwodowych z których wynika, że Emil Stępień nie stawił się na rozprawach sądowych. Były mąż gwiazdy nie pozostał jej dłużny i wydał oficjalne oświadczenie: "Nieprawdziwe informacje" - mówi o słowach Dody Stępień.
Doda dopiero niedawno przyznała, że rozstała się z mężem. Fani nie kryli zaskoczenia, gdy wyszło na jaw, że ich małżeństwo zakończyło się ponad rok temu, a dla samej Dody stało się bardzo trudnym doświadczeniem, po którym, jak mówiła, musiała się leczyć u specjalistów. Choć artystka z początku unikała wszelkiego komentowania tego, co wydarzyło się w jej życiu prywatnym i zdecydowanie chciała odciąć się od męża, jej plany pokrzyżowały problemy ich wspólnego filmu. Odkąd w sprawie produkcji "Dziewczyn z Dubaju" stanęli po dwóch stronach barykady, fani mają szansę dowiedzieć się więcej o ich prywatnych konfliktach. Doda bowiem nie tylko oskarża Emila Stępnia o utrudnianie pracy nad "dokończeniem filmu", ale także o stawianie problemów w rozwodzie. Co na to producent? Emil Stępień wydał właśnie oświadczenie, po raz kolejny podważając informacje przekazywane przez Dodę.
Emil Stępień wydał oficjalne oświadczenie. Reaguje na relacje Dody
Doda odkąd walczy z Emilem Stępniem o dokonanie ostatecznych poprawek nad "Dziewczynami z Dubaju" nie ukrywa tego, jakie naprawdę relacje łączą ją z byłym mężem. Gwiazda po raz pierwszy o sprawie opowiedziała w momencie gdy razem z Marią Sadowską odbiły się od drzwi studia montażowego. To właśnie wówczas Doda nagrała emocjonalną relację, w której wyjawiła, że prace nad filmem są utrudniane, a wejścia do studia zabronił im sam Emil Stępień. Na te słowa oczywiście były mąż zareagował: najpierw zarzucił Marii Sadowskiej, reżyserce filmu, niekompetencje, by potem wyjaśnić swój punkt widzenia i to dlaczego nie zgadza się na dokonywanie poprawek w filmie.
Ostatecznie więc fani mogli dowiedzieć się, że Doda przepłaciła małżeństwo i współpracę z Emilem Stępniem zdrowiem psychicznym, o czym artystka nie bała się mówić. I choć walka byłych małżonków wciąż trwa, to Doda prosi fanów, by nie mieszali jej już z Emilem Stępniem:
Kochani proszę, nie wysyłajcie mi screenów, gdzie mnie Emil w komentarzach poniża, obraża, wyzywa. Ja naprawdę jestem po ciężkiej terapii, po leczeniu, po roku wychodzenia z tego, zamknęłam ten etap. Nie chcę do tego wracać, nie chcę się na tym skupiać. Jeśli jakakolwiek jest w was troska o mnie, odseparowujcie mnie od tego. Ja nie chcę tego czytać, chcę się odciąć od tego człowieka raz na zawsze. Jedyne co jest dla mnie najważniejsze to skończenie filmu. Jestem na naprawdę dobrej drodze - mówiła gwiazda na Instagramie.
Zobacz także: Doda o Emilu Stępniu: "Pisał do mojej matki, że jestem pedofilką i zoofilką"
Mimo tego, że artystka próbuje się odciąć od sprawy, krążące w sieci informacje na temat jej małżeństwa powodują, że Doda reaguje i regularnie pokazuje swój punkt widzenia. Na swoim Instagramie opublikowała skany dokumentów, z których wynika, że Emil Stępień nie pojawił się na żadnej z rozpraw rozwodowych, które miały dotąd miejsce. Tymczasem producent chwilę wcześniej zapewniał, że "na wokandę nie weszła jego sprawa rozwodowa" i de facto do takiej nigdy nie doszło, a dopiero ma dojść:
Uprzejmie oświadczam, że pierwszy - mam nadzieję jedyny - termin rozprawy rozwodowej zaplanowany jest na 15 listopada - oświadcza Emil Stępień.
Zdjęcia dokumentów Dody Emil Stępień także nie pozostawił bez odpowiedzi. Producent zasugerował, że dokumenty te nie dotyczyły sprawy rozwodowej:
W odpowiedzi na pojawiające się w przestrzeni publicznej nieprawdziwe informacje (źródło: p. Dorota Rabczewska), pragnę poinformować, że sprawę rozwodową prowadzić będzie Sąd Okręgowy, a nie Sąd Rejonowy, jak na swoich skanach z innych rozpraw podaje p. DR. W przedmiotowym temacie nie będę zabierał więcej głosu - informuje Emil Stępień na swoim Instagramie.
Zobacz także: Doda wyprowadza się z Polski? Zdradziła swoje plany na najbliższy rok. Chodzi o Maxa?
Tymczasem Doda pochwaliła się, że mimo przeszkód zakończyła prace nad filmem i jest gotowa się pod nim podpisać. Jeśli więc faktycznie w dniu 15 listopada dojdzie do rozwodu, artystka raz na zawsze zakończy swoją relację z Emilem Stępniem. Gwiazda może liczyć w tej sytuacji na ogromne wsparcie fanów i choć publiczny konflikt nie wpłynął najlepiej na promowanie filmu, a sama Doda zapewniła, że na premierze się nie pojawi, i tak możemy spodziewać się kinowego hitu, który będzie cieszył się dużym zainteresowaniem.