Reklama

Doda jak zawsze nie gryzła się w język. Szczególnie, że teraz sprawa dotyczyła jej prywatności i zdjęć, które zostały jej wykonane w towarzystwie ukochanego - Dariusza Pachuta. Wokalistka szczerze powiedziała, co o tym sądzi. Zdradziła też, czy znowu zamierza pokazywać swoje życie uczuciowe w mediach. Koniecznie poznajcie szczegóły.

Reklama
- Pytacie mnie, czy coś się zmieniło w sprawie pokazywania mojego życia prywatnego. Nie kochani, nic się nie zmieniło, ale nie jestem w stanie w mojej pracy po prostu przemieszczać się podziemiami - grzmi Doda.

Doda w ostrych słowach o zdjęciach z Dariuszem Pachutem

Nie da się ukryć, że Doda wciąż króluje - nie tylko na scenie i w mediach społecznościowych, ale także na wszelkiego rodzaju portalach. To ze względu zarówno na jej karierę, jak i życie prywatne. To drugie od jakiegoś czasu wokalistka postanowiła zostawić dla siebie. Wszystko zaczęło się, kiedy media rozpisywały się o tym, że zakochani przeżywają kryzys. Wówczas gwiazda zdecydowała, że prywatność ma być zachowana dla niej oraz jej najbliższych. Jak powiedziała, tak zrobiła. Mimo to nie zawsze udaje jej się uniknąć ciekawskich obiektywów...

VIPHOTO/East News

Zobacz także: Doda pochwaliła się nowym nagraniem. Fani wzruszeni: "On jest szczęśliwy z Tobą, a Ty szczęśliwa z nim"

Doda wystąpiła na tegorocznej gali Fryderyków, gdzie zaskoczyła wszystkich spektakularną metamorfozą. Wówczas pokazała się w króciutkich włosach z prostą, równie krótką grzywką. Dopełnieniem nowego wizerunku była długa, czerwona suknia. Wówczas jednak nie tylko to wzbudziło ciekawość. Okazuje się, że za kulisami kibicowali jej najbliżsi - w tym gronie znalazł się ukochany artystki, Dariusz Pachut. Fotoreporterzy uchwycili ich razem po występie gwiazdy. Pomimo uśmiechu na twarzy, wokalistce wcale nie było do śmiechu. Do całej sytuacji ta odniosła się na swoim instagramowym profilu, gdzie zdradziła, co myśli:

- Pytacie mnie, czy coś się zmieniło w sprawie pokazywania mojego życia prywatnego. Nie kochani, nic się nie zmieniło, ale nie jestem w stanie w mojej pracy po prostu przemieszczać się podziemiami albo jakimiś ku*wa tunelami powietrznymi, kiedy mam wydzielone miejsce na backstage'u przemieszczania się z garderoby na scenę - zaczęła.
VIPHOTO/East News

Doda podkreśliła, że na koncertach i eventach jest w pracy i chciałaby, by jej i innym artystom zapewniano komfort:

- Szczerze mówiąc jest to dla mnie trochę niekomfortowe z całym szacunkiem oczywiście do wszystkich fotoreporterów, że w tym miejscu, gdzie my artyści, cała ekipa biegamy, zapie*dalamy i w ogóle mamy takie miejsce dla siebie, żeby przechodzić z miejsca A do punktu B, żeby wykonać swoją pracę, jeszcze jesteśmy obstrzeliwani przez fotografów i są nam robione zdjęcia w tym czasie, gdzie mam prawo być w różnych sytuacjach i z różnymi ludźmi, również z tymi, którzy mnie wspierają, z rodziną itd. - dodała.

Następnie zwróciła się także do organizatorów:

- To są takie dwie rzeczy, które denerwują mnie od jakiegoś czasu i uważam, że nie są profesjonalne i utrudniają nam skupienie się na pracy. To plus zapraszanie znajomych przez organizatorów swoich koleżanek, dzieci koleżanek, kuzynów. Wszyscy nagle dostają plakietki VIP, wszyscy nagle ekipa techniczna i po prostu my wychodzimy: odsłuchy, mikrofony, ostatnie soundchecki, biegniemy na scenę, a tam miliony osób z jakiś szkół, znajomy znajomego i: można zdjęcie? Można zdjęcie? Co oni tam robią w ogóle? Jedynie kopniak na szczęście od managera, całus od dziewczyny/chłopaka i na scenę ogień. Także bardzo bym poprosiła organizatorów, żeby wzięli pod uwagę to i żeby było wyznaczone miejsce, z którego przechodzimy z garderoby pod scenę - zakończyła.

A Wy, co sądzicie o takim wyznaniu Dody?

Reklama

Zobacz także: Doda pochwaliła się zdjęciami w bikini chińskiej marki. Tak wygląda w kostiumie za mniej niż 50 zł

VIPHOTO/East News
AKPA
Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane