Według informacji przekazanych do mediów, Dariusz Gnatowski miał zapalenie płuc i ciężką niewydolność oddechową, które były powodem jego śmierci. Jednak serialowy Boczek ze "Świata według Kiepskich" już od lat miał poważne problemy zdrowotne. Przyznał się do nich publicznie kilka lat temu. Okazało się, że zmagał się z cukrzycą typu 2.

Reklama
Cukrzyca to jest choroba podstępna. Nie daje żadnych szczególnych objawów. Tak też było ze mną. Przez parę lat drążyła mój organizm. Zacząłem gorzej widzieć, więc poszedłem do lekarza. Doktor powiedział: 'Ma pan podwyższony cukier, proszę zażyć tabletki'. Wziąłem te tabletki, ale nikt mi nie powiedział, że to jest choroba przewlekła. Minęło kilka lat. Mój przyjaciel lekarz stwierdził wówczas, że mam bardzo wysoki cukier, właściwie powinienem trafić do szpitala. Zaczęto mnie badać i okazało się, że choroba jest już zaawansowana i musiałem przejść na insulinoterapię - mówił kiedyś aktor w programie śniadaniowym TVP2.

Na co chorował Dariusz Gnatowski?

Cukrzyca mocno skomplikowała życie aktora. Diagnoza spowodowała, że przeszedł załamanie. W pewnym momencie u serialowego Boczka ze "Świata według Kiepskich" pojawiły się poważne problemy ze wzrokiem i chodzeniem. Gnatowski zaczął jeździć na wózku inwalidzkim. Groziła mu wtedy również amputacja nogi.

Na szczęście aktor mógł liczyć na wsparcie najbliższych, którzy pomogli mu w walce o powrót do zdrowia. Udało mu się wstać z wózka inwalidzkiego i zdecydował się na zrzucenie zbędnych kilogramów. Ćwiczenia i zdrowa dieta przyniosły dobre efekty. W ubiegłym roku, gdy Gnatowski pojawił się na wiosennej konferencji ramówkowej Polsatu i był nie do poznania! Schudł ponad 25 kilogramów i tryskał energią.

ONS.pl

Dariusz Gnatowski założył nawet fundację dla osób diabetologicznych - "Wstańmy razem. Aktywna rehabilitacja", która pomaga chorym na cukrzycę, aby nie wpadli w depresję.

Reklama

Niestety, choć aktor walczył o zdrowie, choroba go pokonała. Zmarł niespodziewanie 20. października 2020 roku. Media poinformowały, że aktor miał zapalenie płuc i ciężką niewydolność oddechową i natychmiastowa reanimacja nie przyniosła skutku. Wicedyrektor szpitala specjalistycznego w Krakowie w rozmowie z TVN24 przyznał, że aktor miał objawy zakażenia koronawirusem, ale lekarze nie zdążyli zrobić mu testów. Aktor miał 59 lat.

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama