Reklama

Objawy koronawirusa w łagodniejszych przypadkach często mylone są z tymi, jakie towarzyszą nam podczas przeziębienia lub grypy. Do najczęstszych z nich należą gorączka, suchy kaszel i zmęczenie, do których dochodzić mogą bóle mięśni, gardła i głowy. Podobnie wielu z nas czuje się przechodząc przez zwykłą grypę. Stąd trudno nam odróżnić oba przypadki i zdiagnozować u siebie COVID-19. Czy jednak obie choroby mogą współistnieć? Brytyjscy naukowcy przyznają, że tak, a obecność grypy u zarażonych zwiększa ryzyko zgonu.

Reklama

Grypa jako choroba współistniejąca koronawirusa

Podobnie jak grypa, koronawirus będzie utrzymywał się jesienią i zimą. Mniejsza odporność może zwiększyć prawdopodobieństwo zachorowania na oba wirusy. Dotąd uznawało się, że posiadanie dwóch infekcji jednocześnie nie jest możliwe. W przypadku koronawirusa sprawa wygląda inaczej. Można zarazić się COVID-19, będąc chorym na grypę.

Zobacz także: Najwięcej osób zaraża się koronawirusem wcale nie od osób kaszlących? Profesor szczerze o epidemii

Taka zależność sprawiła, że naukowcy alarmują o szczepienie się przeciw grypie. Do najczęstszych powikłań po grypie należą zapalenie oskrzeli lub zapalenie płuc. Może to być problemem przy współistnieniu koronawirusa.

Osoby, które zarażą się dwoma wirusami, mogą mieć poważne problemy. Co więcej, to zapewne osoby, które są najbardziej narażone ze względu na kondycję układu odpornościowego. Dlatego tak ważne jest, żeby szczepić się przeciwko grypie, póki jeszcze nie mamy szczepionki przeciw SARS-CoV-2 - przyznał prof. Jonathan Van-Tam, dyrektor NHS.

Odporność na grypę zdobywamy ok. 7 do 10 dni po szczepieniu. Zaszczepić możemy się w dowolnym momencie.

Źródło: Interia

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama