
Zamknięcie szkół, kin, teatrów, galerii handlowych, specjalne środki bezpieczeństwa w sklepach, czy nakaz izolacji i pozostania w domu na czas epidemii to niełatwe wyzwanie dla zakochanych. Wielu z nich, zadaje więc sobie pytanie: czy poprzez niewinne pocałunki, czy namiętne chwile uniesienia, możemy zarazić się koronawirusem? Jak już wiadomo SARS-CoV-2 roznosi się drogą kropelkową. Czy to oznacza, że na czas pandemii powinniśmy na dobre zrezygnować z kontaktów seksualnych?
Seks a koronawirus
Nie od dziś wiadomo, że łatwiej jest unikać kontaktu z obcymi, niż bliskimi nam osobami. Jeśli dodamy do zażyłości bliskość, uczucia i pociąg seksualny, będzie nam jeszcze trudniej odizolować się od ukochanej osoby. Jak więc powinniśmy postępować w czasie kwarantanny? Czy w obliczu pandemii, która zainfekowała ponad 169 tys. osób oraz doprowadziła do śmierci 6500 osób, powinniśmy obawiać się pocałunków i zbliżeń?
Zdjęcie: iStock
Wiadomo już, że SARS-CoV-2 rozprzestrzenia się drogą kropelkową, tj. poprzez wdychanie wydzieliny z dróg oddechowych zarażonej osoby. Nie bez powodu więc, WHO apeluje o zachowanie co najmniej metrowej odległości od innych, w celu zmniejszenia ryzyka zakażenia. Podążając tym tropem, również pocałunki, a co za tym idzie bezpośrednia wymiana płynów ustrojowych, może sprawić, że zostaniemy zarażeni koronawirusem.
Czy koronawirus może przenosić się drogą płciową?
Jak podkreślają eksperci, nie ma jeszcze jednoznacznym badań potwierdzających udział zbliżeń płciowych w rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Jednakże podczas seksu jesteśmy bardzo blisko naszego partnera, więc trudno uchronić się od wdychania jego oddechu, czy wydalanych płynów ustrojowych w postaci śliny.
Zobacz także: Jak długo ludzie potrafią wytrzymać bez seksu? Wyniki tych badań was zaskoczą
Nie udowodniono, że Covid-19 jest na etapie namnażania się poprzez kontakt seksualny – mówi ekspert ds. zdrowia seksualnego dr Carlos Rodrigues-Diaz z George Washington University, w rozmowie z serwisem „Popular Science”. Możemy do tego jednak doprowadzić poprzez inny sposób wyrażania intymności, np. pocałunki – dodaje.

Zdjęcie: iStock
Czy powinniśmy więc panikować po pocałunku ukochanego? Zdaniem ekspertów całowanie z pewnością może przyczynić się do rozprzestrzeniania wirusa, jednak jak podkreśla, m.in. dr Rodrigues-Diaz, jeśli nie zauważymy niepokojących objawów u naszego partnera, nie powinniśmy się niczego obawiać. Tezę tę potwierdza również lekarz medycyny podróży, Łukasz Dujarski, który na swoim instagramowym koncie przestrzega przed powielaniem mitów na temat rozprzestrzeniania się koronawirusa drogą płciową.
Sam koronawirus nie jest chorobą przenoszoną drogą płciową, ale ponieważ podczas seksu istnieje bardzo bliski kontakt między dwoma osobami, szansa na zarażenie się wirusem innej osoby zarażonej wynosi prawie 100 proc., szczególnie ze względu na całowanie – czytamy na InstaStories Łukasza Dujarskiego, znanego jako „Doktorekradzi”.
Zobacz także: Zamawianie jedzenia podczas pandemii koronawirusa. Czy to jest bezpieczne?
Pamiętajmy więc o zachowaniu ostrożności, unikaniu kontaktu z osobami mającymi objawy zarażenia oraz odpowiedniej higienie.
Zdjęcie: iStock