Reklama

Blanka Lipińska opowiedziała o konsekwencjach jednego z przeprowadzanych zabiegów. Konieczne było usunięcie stałego wypełniacza. Został wstrzyknięty bez jej zgody i w nieodpowiednie miejsce. Jeszcze przed zabiegiem mówiła, czego oczekuje, a na co nie wyraża zgody.

Reklama

Blanka Lipińska o nieoczekiwanym zabiegu

Blanka Lipińska, znana pisarka, podzieliła się historią, jaka przytrafiła się jej podczas jednej z poprawek w gabinecie. Jak się okazuje, został on poniekąd przeprowadzony bez świadomej zgody. Jak zaznacza, jest w pełni zadowolona z efektu liftingu. Powikłania ma natomiast "od tego, co profesor znalazł pod skórą".

Profesor wydłubał tyle, ile mógł. Części nie mógł, bo było za blisko nerwów. To powoduje nierówności, które widać np. na wywiadach, jak światło zaświeci tak, że je uwydatnia
zaznaczyła

Przynała też, że to m.in. dlatego na Instagramie nie używa filtrów, bo miałaby pytania o to, dlaczego jej twarz wygląda tak, a nie inaczej. To też powód, dla którego efekt po kolejnym zabiegu nie był taki, jak sama oczekiwała i jakie oczekiwania miała osoba, która go wykonywała.

Reklama

Zwróciła się też do obserwatorów i fanów, żeby uważali na to, do kogo się udają i na co się decydują. Powiedziała też, że nie zamierza zostawić sprawy bez rozwiązania.

Po prostu uważajcie. Renoma kliniki i ego lekarza nie daje wam gwarancji. Czy wyciągnę konsekwencje prawne w stosunku do tej pani doktor? Oczywiście!
Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane