Pracownicy sklepów są jednymi z najbardziej narażonych na zarażenie koronawirusem osób. Niestety w Gryfinie potwierdzono pierwszy przypadek ekspedientki, która pomimo wyraźnych objawów COVID-19 nadal chodziła do pracy. Redakcja serwisu igryfino.pl ustaliła wszystkie szczegóły tej niepokojącej sytuacji.
Biedronka w Gryfinie zamknięta przez koronawirusa
Na początku były to tylko niepotwierdzone informacje, które krążyły między ludźmi. Mówiono, że ekspedientce wykonano test i że miała zarazić się koronawirusem od jednego z dostawców. Słuszne obawy budziło natychmiastowe zamknięcie sklepu.
Zobacz także: Kiedy zostaną otwarte galerie handlowe i salony fryzjerskie? Znamy datę!
Redakcja serwisu igryfino.pl potwierdziła, że takie zdarzenie rzeczywiście miało miejsce, a test na obecność SARS-CoV-12 był pozytywny. Biuro prasowe sieci Biedronka z wyjaśniło w komunikacie przyczyny zamknięcia gryfińskiego oddziału dyskontu.
Sklep został poddany niezbędnej dezynfekcji przez wyspecjalizowaną w tej kwestii firmę. Jak wynika z informacji podany na igryfino.pl, pozostali pracownicy zostali objęci kwarantanną. Stworzono również nowy zespół, który już obsługuje klientów. Biedronka, o której mowa, została ponownie otwarta 7 kwietnia.
Do sytuacji odniósł się również rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie, Małgorzata Kapłan.
Biedronka wprowadziła oczywiście niezbędne środki ostrożności. Zasady robienia zakupów nieustannie się zmieniają. Dyskont ma zupełnie inne godziny pracy, jest obowiązek dezynfekowania dłoni przed wejściem i założenie rękawiczek jednorazowych lub posiadanie własnych.
Rząd wprowadza także kolejne zaostrzenia w związku z rosnącymi przypadkami zachorowań. Noszenie maski będzie obowiązkowe, a jeśli jeszcze takiej nie macie, możecie uszyć maskę ochronną samodzielnie lub... kupić w Biedronce.
Zdjęcie główne: Materiały prasowe