Balenciaga oskarżona o promowanie pedofilii. Zdjęcia dzieci z gadżetami sado-maso
Balenciaga wydała oświadczenie, jednak nie przyznaje się do winy. Internauci są bezlitośni: "Boże, przecież to jest chore. Biedne dzieci".

Balenciaga wywołała światowy skandal swoimi kampaniami bożonarodzeniowymi z udziałem dzieci. Kilkulatki pozowały z torebkami w kształcie misiów ubranych w stroje BDSM. Internauci zrównali ten pomysł z ziemią, nazywając kampanię obrzydliwą i promującą pedofilię i seksualizację dzieci. To nie wszystko. W kolejnej kampanii internauci dopatrzyli się sfotografowanych dokumentów sądowych dotyczących spraw o rozpowszechnianie dziecięcej pornografii. a także książki z dziełami człowieka słynącego z malowania dzieci w aktach przemocy.
Balenciaga wydała oświadczenie, w którym się tłumaczy:
Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie i podejmujemy kroki prawne przeciwko stronom odpowiedzialnym za stworzenie zestawu i włączenie niezatwierdzonych elementów do naszej sesji zdjęciowej do kampanii wiosna 2023.
Oświadczenie wydał również Gabriele Galimberti, fotograf odpowiedzialny za skandaliczną sesję zdjęciową z udziałem kilkulatek z torebkami-misiami w strojach sado-maso.
Skandaliczne kampanie Balenciagi. Marka oskarżana o promowanie pedofilii
W sieci pojawiła się nowa kampania Balenciagi, na której kilkuletnie dziewczynki promowały serię Balenciaga Kids, trzymając w ręku misie ubrane w stroje BDSM. Na zdjęciu w tle umieszczone zostały także m.in. puste kieliszki po winie. Autorem szokującej sesji zdjęciowej był Gabriele Galimberti.
- Boże, przecież to jest chore. Biedne dzieci - To pierwsza strona ich witryny. Przestraszone, zdezorientowane dziewczynki na łóżkach z zabawkami, ubrane w strój fetyszysty dla dorosłych. Ta sesja zdjęciowa musiała być oglądana przez dziesiątki osób, zanim została umieszczona na stronie głównej domu - czy żadna z nich nie myślała, że to było złe? Ani jedna osoba? - pisali zszokowani internauci.
To jednak nie koniec. Kolejna kampania tym razem ze zdjęciami autorstwa Chrissa Maggio była równie szokująca.
Marka „Balenciaga” właśnie zrobiła… interesującą… sesję zdjęciową swoich nowych produktów, która zawierała bardzo celowo źle ukryty dokument sądowy dotyczący „wirtualnej pornografii dziecięcej”. Normalna rzecz - napisała oburzona influencerka Shoe0nHead, publikując zdjęcia, które marka usunęła już z sieci.
normal stuff pic.twitter.com/zjMN5WhZ0s
Na zdjęciach kampanii Balenciagi internauci dostrzeli dokument z wyrokiem Sądu Najwyższego USA z 2008 roku odnośnie rozpowszechniania dziecięcej pornografii. Na innym zdjęciu dostrzeżono książkę z twórczością Michaela Borremeansa, który znany był z malowania dzieci w aktach przemocy. Po wybuchu skandalu Balanciaga wydała oświadczenie:
Serdecznie przepraszamy za wszelkie urazy, które mogła spowodować nasza kampania świąteczna. Nasze torby z pluszowymi misiami nie powinny być prezentowane w tej kampanii z dziećmi. Natychmiast usunęliśmy ją ze wszystkich platform. Przepraszamy za wyświetlanie niepokojących fragmentów naszej kampanii. Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie i podejmujemy kroki prawne przeciwko stronom odpowiedzialnym za stworzenie zestawu i włączenie niezatwierdzonych elementów do naszej sesji zdjęciowej do kampanii wiosna 2023. Stanowczo potępiamy wykorzystywanie dzieci w jakiejkolwiek formie. Stawiamy na ich bezpieczeństwo i dobre samopoczucie
Oświadczenie w sprawie skandalicznej kampanii Balenciagi z udziałem dzieci otoczonych gadżetami BDSM i kieliszkami po winie wydał Gabriele Galimberti autor zdjęć:
Nie jestem w stanie komentować wyborów Balenciagi, ale muszę podkreślić, że nie byłem w żaden sposób uprawniony do wyboru produktów, modeli ani ich kombinacji. Jako fotograf zostałem poproszony tylko i wyłącznie o oświetlenie danej sceny i wykonanie zdjęć zgodnie z moim charakterystycznym stylem. Jak zwykle w przypadku zdjęć komercyjnych, kierunek kampanii i wybór wyświetlanych obiektów nie leżą w rękach fotografa. Podejrzewam, że każda osoba skłonna do pedofilii wyszukuje w sieci i ma niestety zbyt łatwy dostęp do obrazków zupełnie innych niż moje, absolutnie jednoznacznych w swojej okropnej treści. Takie oskarżenia skierowane są przeciwko niewłaściwym celom i odwracają uwagę od prawdziwego problemu oraz przestępców.
Odciął się również od kampanii Balanciagi, na których odkryto dokumenty związane z tematyką pedofilii i aktów przemocy wobec dzieci.
Nie mam też związku ze zdjęciem, na którym widnieje dokument Sądu Najwyższego. To zdjęcie zostało zrobione w innym zestawie przez inne osoby i zostało fałszywie skojarzone z moimi zdjęciami.

