Anna Skura trafiła do szpitala i zapłakana opowiada o swojej operacji - "będę zdrowsza, ale… nie będę wyglądać już tak samo"
Anna Skura trafiła do szpitala, gdzie poddała się operacji piersi. W trudnym czasie nagrała dla obserwatorów wideo, w którym spuchnięta od płaczu prosi, by nie smucili się jej historią.
- Marta Średnicka
Anna Skura jest jedną z bardziej pogodnych postaci ze świata infduencerów. Podróżniczka i instagramerka ma na swoim profilu prawie 400 tys. oberwujących. Młoda mama chętnie dzieli się swoim życiem i niepowodzeniami z użytkowniczkami, zachęcając tym samym do dawania upustu swoim emocjom. Wspiera tym samym kobiety, które czują się osamotnione ze swoimi problemami. Tak było i tym razem. What Anna Wears dodała przejmujące Instastory ze szpitala. Trafiła tam na operację piersi.
Zobacz także: Anna Skura pokazała oparzenia po wypadku. Blogerka prosi o pomoc
Influencerka Anna Skura, czyli "What Anna Wears" w szpitalu
Anna Skura dodała na swoje Instastory wideo, które podpisała - "my hospital story". Influencerka długo zastanawiała się czy dzielić się swoimi problemami ze zdrowiem z obserwatorami. W rezultacie postanowiła nagrać wideo. W serii filmików widzimy jak piękna blondynka leży na szpitalnym łóżku i krząta się po pokoju, niespokojna i pełna łez. Przyznała, że w poniedziałek poddała się poważnej operacji piersi. Na jej brzuchu widzimy szpitalny pas.
Jestem siódmy dzień w szpitalu na oddziale chirurgii plastycznej i w poniedziałek miałam bardzo poważną operację. Ta operacja jest mi potrzebna, sprawi, że będę zdrowsza, ale… Nie chcę używać słów lepiej czy gorzej, ale sprawi, że nie będę wyglądać już tak samo, jak wcześniej - przyznała Anna Skura.
Nie podzieliła się z fanami, co dokładnie było przyczyną jej operacji, jednak influencenka bardzo mocno to przeżyła. Jak przyznała, przyjmowała środki wyciszające, jednak po ich dostawieniu nie może poradzić sobie z morzem łez.
Nie mam raka na szczęście, nie straciłam piersi w ogóle. Trochę ich jest, są mniejsze, ale nie jest tak, jakbym chciała, czy myślałam, że będzie - powiedziała.
Na szpitalnej sali wspiera ją współlokatorka, która codziennie motywuje ją, żeby cieszyła się tym co ma. Codziennie puszcza jej piosenki w rytmie disco polo o tym, jak jest wspaniała.
Ani życzymy ogromu zdrowia i powrotu tego uśmiechu, który widzimy na co dzień!