Nowa gwiazda programu "Królowe życia" podobnie jak pozostałe uczestniczki show TTV ma bardzo wyrazisty styl i niewątpliwie "dopracowany" wygląd. ;-) Tym bardziej zaskoczyło nas, kiedy Anna Renusz ogłosiła na Instagramie, że ma kłopoty z cerą. Okazuje się, że trądzik, z którym aktualnie walczy celebrytka to przykry skutek uboczny trwającej epidemii koronawirusa.

Reklama

Anna Renusz przez COVID-19 zmaga się z trądzikiem

Renusz postanowiła w drodze do pracy nagrać filmik na Stories. Na opublikowanym na Intagramie wideo przez chwilę widać ją bez maseczki, ale za to z... dziwnymi plamami na brodzie. Anna Renusz krótko wyjaśniła powód swojego niezbyt reprezentacyjnego wyglądu:

Nie zwracajcie na to uwagi, to jest aloes. Mam tutaj pryszczycę tak zwaną. To pewnie od tych masek. No, ale cóż... Póki mogę, idę jeszcze bez tej maski. Ale zaraz ją założę, jak wyjdę z osiedla. A jutro mam sesję zdjęciową i ta twarz musi jakoś wyglądać...
Instagram/ondiehair

Renusz ma zapewne rację i krostki, które pojawiły się jej na brodzie to maskne, czyli trądzik wywołany przez zbierające się na maseczkach zanieczyszczenia, wilgoć i gorące powietrze, które tworzą razem doskonałe środowisko do rozwoju bakterii.

Zastosowany przez gwiazdę "Królowych życia" aloes to świetny sposób na poradzenie sobie z wypryskami. My polecamy także Annie Renusz i wszystkim innym borykającym się z maskne osobom multimasking, czyli równoczesne stosowanie różnych maseczek do twarzy.

Należy regularnie nakładać na brodę maseczkę oczyszczającą (np. z zieloną glinką), a na pozostałe miejsca na twarzy, które nie są narażone na maskne, maseczki nawilżające lub odżywcze. W ten sposób zminimalizuje się ryzyko pojawienia się krostek.

Zobacz także
Reklama

Zobacz także: Anna Renusz z "Królowych życia" kiedyś wyglądała zupełnie inaczej! Bardzo przypominała Emily Ratajkowski...

Reklama
Reklama
Reklama