Anna Mucha była ofiarą kieszonkowca! Kiedy weszła do pociągu reakcja ludzi była bezcenna
Anna Mucha wraz z rodziną wybrali się do Paryża, jednak rodzinny wyjazd miał też swoje momenty grozy. W drodze powrotnej z Disneylandu aktorka miała paść ofiarą szajki kieszonkowców, ale pasażerowie pociągu zareagowali w mistrzowski sposób!

Anna Mucha bardzo często podróżuje, a swoimi przygodami chętnie dzieli się za pomocą swoich kanałów w mediach społecznościowych. Tym razem opowiedziała o nieprzyjemnej sytuacji, jaka spotkała ją w pociągu, by ostrzec ludzi przed szajkami kieszonkowców, które grasują w komunikacji miejskiej. Zdradziła, że złodziejka miała już ręce w jej torbie, kiedy zaczęli reagować pasażerowie.
Anna Mucha prawie została okradziona w pociągu! Powiedziała, co ją uratowało
Anna Mucha niejednokrotnie już opowiadała o swoich historiach, które spotkały ją w podróży. Jednak ta sytuacja mogła skończyć się dużo gorzej! Aktorka wraz ze swoją rodziną wybrała się do Disneylandu, kiedy wracali, w przedziale pociągu przywitały ich krzyki pasażerów. Na początku gwiazda nie wiedziała, o co chodzi, jednak sytuacja szybko się wyjaśniła i nie należała do tych najprzyjemniejszych.
Wbiegaliśmy do pociągu, kiedy kilka osób poderwało się - na nasz widok? I zaczęli krzyczeć, żebyśmy się wynosili, wynocha. Że w ogóle nie możemy być w tym przedziale. Okazało się, że nie krzyczeli do nas, tylko do dziewczyny, która szła za nami, a nie chcieli jej w przedziale, ponieważ zorientowali się, że to jest szajka kieszonkowców - opowiadała na swoim profilu na Instagramie aktorka.

Dziewczyna miała już rękę w mojej torbie. W geście obrony pokazała, że niczego nie ma w rękach i pokazała ręce do góry. Szybko się wycofała, zanim jeszcze zdążyliśmy się zorientować - relacjonowała.
Zobacz także: Zadowolona Anna Mucha w restauracji. Zajadała się kostkami lodu [ZDJĘCIA PAPARAZZI]
Anna Mucha miała dużo szczęścia, że taka sytuacja skończyła się tylko na krzykach, ale aktorka postawiła sobie za punkt honoru, by ostrzec innych pasażerów. Zdradziła, że na miejscu szybko znalazła się policja i pojawiły odpowiednie ostrzegające komunikaty.
Wiem, jestem mistrzynią szpiegostwa, ale byliśmy bardziej skupieni na tym, żeby ostrzec tych ludzi i narobić hałas. Chwilę później pojawiła się policja i komunikaty, żeby uważać, ale wiele osób nie miało tego szczęścia co my. Także uważajcie na siebie, zwłaszcza kiedy wasza uwaga jest skupiona na dzieciach, albo jest późno i możecie być zmęczeni -przestrzegała.
Mieliście podobną sytuację?
Nasze akcje
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 16