O Annie-Marii Siekluckiej zaczęło być głośno, od czasu jej wystąpienia w głośnej produkcji „365 dni” na podstawie bestsellerowej erotycznej sagi Blanki Lipińskiej o tym samym tytule. Zjawiskowa aktorka wcieliła się wtedy w eteryczną, żądną przygód Laurę Biel, która podczas wakacji w słonecznej Italii została porwana przez zabójczo przystojnego i niebezpiecznego bossa sycylijskiej mafii, Massimo (w tej roli Michele Marrone). Nie trzeba było długo czekać, by film przez wielu został okrzyknięty najlepszą produkcją tego roku, a nazwisko Anna-Maria Sieklucka uznane za jedno z najgorętszych w polskim show biznesie.
By tego było mało, wciąż rozprzestrzeniająca się pandemia koronawirusa, sprawiła, że twórcy „365 dni” pomimo kinowej premiery na początku lutego 2020 roku, postanowili zaryzykować i umieścić film na jednej z największych platform streamingowych. Osadzenie erotyku na Netflixie okazało się być strzałem w dziesiątkę. Film „365 dni” nie tylko w zastraszającym tempie zyskał międzynarodową sławę i królował na podium najchętniej oglądanych produkcji na platformie, ale też zapewnił Siekluckiej ogromną popularność. To dzięki Netflixowi aktorkę śledzi na Instagramie już ponad 2,7 mln. osób.
Anna-Maria Sieklucka nie ukrywa, że od głośnej premiery filmu „365 dni” jej życie zmieniło się o 180 stopni, przez co nieco wycofała się z show biznesu. Teraz, w wywiadzie z reporterką „Party.pl” postanowiła się jednak nieco otworzyć i zdradziła jeden ze swoich największych sekretów. Okazuje się, że rodzice artystki mieli jej dać zupełnie inne imię.
Anna-Maria Sieklucka miała nosić zupełnie inne imię
Jak przyznała w rozmowie z „Party.pl” Anna-Maria Sieklucka, to właśnie jej tata odpowiedzialny jest za obecne imię aktorki.
Moja mama była nauczycielką niemieckiego i wtedy popularne w tamtym czasie w latach 90. było imię Annamaria pisane razem. Jako Anna i Maria już z małej, pisane razem – przyznaje Anna-Maria Sieklucka. Moja mama bardzo chciała, żebym miała na imię w ten sposób – dodała.
Aktorka wyznała również, że wcześniej jej rodzice mieli zupełnie inny pomysł na jej imię. Wszystkiego dowiecie się z wideo, które możecie obejrzeć powyżej!

Blanka Lipińska idzie jak burza! Po sukcesie trzech części erotycznej sagi „365 dni”, która od razu stała się bestsellerem, pisarka poszła o krok dalej i zdecydowała się na kipiącą pikantnymi scenami ekranizację pierwszej ze swoich książek. Co ciekawe film „365 dni” pomimo wielu negatywnych opinii krytyków filmowych , przyciąga przed ekrany miliony pragnących poczuć dreszcz podniecenia widzów, a dzięki umieszczeniu produkcji z Michele Morrone i Anną Marią Sieklucką w rolach głównych, na platformie streamingowej Netflixa, dzieło Lipińskiej zyskało międzynarodową sławę, a świat ma ochotę na więcej! By sprostać oczekiwaniom swoich fanów, którzy stworzyli nawet na TikToku specjalny challenge poświęcony „365 dniom” , Lipińska już zapowiada kontynuację pikantnej opowieści o zabójczo przystojnym i niebezpiecznym bossie sycylijskiej mafii, Massimo i zjawisko pięknej Laurze. Co więcej, na niedzielnej gali KSW 54, która miała miejsce 30. sierpnia, pisarka wyjawiła datę premiery swojego kolejnego filmu! Jak długo trzeba będzie na niego czekać? Blanka Lipińska zdradza datę premiery kolejnej części „365 dni” Nie da się ukryć, że film „365 dni” Blanki Lipińskiej w reżyserii Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa był jedną z najgłośniejszych polskich produkcji 2020 roku. Nic więc dziwnego, że po zagranicznym sukcesie, fani już wyczekują kontynuacji historii eterycznej Laury, która porwana przez atrakcyjnego i wpływowego Massimo, otrzymała od niego tytułowe 365 dni, by się w nim zakochać. Zachęceni niezwykle pozytywnym odbiorem twórcy, mieli więc pójść za ciosem i jeszcze w tym roku rozpocząć prace nad drugą częścią erotyku. Niestety ich plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa, a miliony sympatyków „365...

Ekranizacja pierwszej części erotycznej sagi Blanki Lipińskiej okazała się prawdziwym hitem nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Za sprawą umieszczenia „365 dni” na Netflixie, cały świat zwariował na puncie zabójczo przystojnego i niebezpiecznego bossa sycylijskiej mafii Massimo (w tej roli Michele Morrone ) oraz eterycznej Laury ( Anna Maria Sieklucka ), która porwana przez głównego bohatera, otrzymała od niego tytułowe 365 dni, by się w nim zakochała. Co więcej produkcja rozsławiła również samą Blankę, która teraz dostaje coraz więcej nowych propozycji współprac. Niestety sława, często idzie w parze z uszczypliwymi komentarzami, oraz radosną twórczością internautów. W sieci znajdziemy więc nie tylko zabawne, a niekiedy żenujące memy nawiązujące do scen z „365 dni”, szalone Instagramowe czy TikTokowe wyzwania związane z produkcją erotyku. Okazuje się, że jeden z dyskontów postanowił pójść o krok dalej i stworzyć kampanię reklamową inspirowaną filmem „365 dni”. Jak im poszło? Zdania są mocno podzielone! Reklama Kauflanda inspirowana filmem „365 dni” podbija internet Blanka Lipińska idzie jak burza. Po sukcesie wszystkich trzech części erotycznej sagi „365 dni”, która od razu stała się bestsellerem, pisarka zbiera liczne pochwały od fanów z całego świata. „Polski Grey” stał się tak popularny, że w wielu krajach zajmuje podium na liście najchętniej oglądanych filmów na Netflixie . Nic więc dziwnego, że w oparciu o sukces Lipińskiej, wiele osób stara się ogrzać w jej blasku. Nie wierzycie? Zobaczcie tylko najnowszą reklamę sieci Kaufland! W 40-sekundowym opublikowanym przez Kaufland na platformie YouTube klipie, widzimy niezwykle atrakcyjną, skąpo ubraną parę. Przystojny brunet, nieco...

Ciało Adonisa, seksowny głos, idealne rysy twarzy… - to znaki rozpoznawcze Michele Morrone, którego kojarzymy głównie z roli zabójczo przystojnego i niebezpiecznego bossa sycylijskiej mafii Massimo, z ekranizacji pierwszej części bestsellerowej erotycznej sagi Blanki Lipińskiej „365 dni”. I choć wyjątkowo atrakcyjny aktor ma już na koncie udział w kilku innych produkcjach, to właśnie rola w pionierskim filmie Lipińskiej zapewniła mu największy rozgłos, a wszystko dzięki umieszczeniu produkcji na platformie streamingowej Netflixa , na której „365 dni” od kilku miesięcy zajmuje pierwsze miejsca najchętniej oglądanych filmów na świecie. Co więcej erotyk cieszy się tak dużym zainteresowaniem, że doczekał się nawet własnego wyzwania na TikToku. Nie trzeba było długo czekać, by międzynarodowa sława zapewniła odtwórcom głównych ról wiele intratnych propozycji współpracy. Michele nie tylko zaczął się realizować jako piosenkarz, którego teledyski robią furorę na YouTube , ale nawet wydał swój debiutancki album „Dark”, z którego pochodzą pojawiające się w filmie „365 dni” utwory „Feel It” i „Hard For Me”. To jeszcze nie wszystko. Przystojny Włoch wziął także udział w głośnej kampanii jednego z najsłynniejszych domów mody, Dolce&Gabbana, stał się modelem marki Guess by Marciano a teraz sam postanowił zostać projektantem! Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Michele Morrone (@iammichelemorroneofficial) Cze 18, 2020 o 9:56 PDT...

Stefano Terrazzino dzięki udziałowi w licznych edycjach „Tańca z gwiazdami” , gdzie zadebiutował u boku Kingi Rusin , uznawany jest za jednego z najlepiej tańczących i cieszących się największym zainteresowaniem przystojniaków w polskim show biznesie. Okazuje się, że atrakcyjny celebryta włoskiego pochodzenia ma równie interesujących braci. Co więcej, fani tancerza jednego z nich porównali nawet z filmowym Massimo z ekranizacji pierwszej części erotycznej sagi Blanki Lipińskiej – „365 dni” . Też widzicie podobieństwo? Brat Stefano Terrazzino porównywany do Massimo z „365 dni” Blanki Lipińskiej Stefano Terrazzino należy do tych gwiazd, które uwielbiają dzielić się z fanami swoim życiem. Na śledzonym przez ponad 65 tys. osób instgaramowym profilu, uczestnik „Tańca z gwiazdami” nie tylko regularnie chwali się nowymi projektami zawodowymi, egzotycznymi wakacjami, ale również przyjaciółki z pierwszych stron gazet. Tym razem postanowił jednak zrobić wyjątek i pokazał światu swoich braci. Czas z braćmi – podpisał fotografię Stefano. Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Stefano Terrazzino (@stefanoterrazzino) Lip 12, 2020 o 8:00 PDT Reakcja internautów była natychmiastowa. Fanów zachwyciła nie tylko aparycja braci znanego tancerza, ale również jednego z nich porównali do filmowego Massimo, Michele Morrone , który po udziale w filmie „365 dni” Blanki Lipińskiej stał się niezwykle rozchwytywany w świecie kinematografii, ale też modelingu. Ciacha – pisze jedna z fanek. Ale przystojniaki – dodaje inna. Wow! Twój brat wygląda jak Massimo z „365 dni” – podkreśla kolejna. A co Wy o tym sądzicie? Brat Stefano naprawdę przypomina filmowego Massimo? Zdjęcie: Instagram / Instagram Kim jest Marco...